W Europie debiutuje Ram 1500 w nieluksusowej wersji – to wariant Classic SLT, mający mieć znośne ceny

Aktualizacja: Ram 1500 Classic SLT pojawił się już w polskich ogłoszeniach i za fabrycznie nowy egzemplarz trzeba zapłacić 199 tys. złotych netto. To nawet 100 tys. złotych mniej niż za warianty o ekskluzywnym charakterze.

Pickupy marki Ram kojarzą się w Europie raczej ze szpanem, chromem i zlotami, niż z użytkowymi maszynami do pracy. Jak wielkie było więc moje zdziwienie, gdy zobaczyłem stoisko tej marki na targach IAA 2018 w Hanowerze. I co więcej, Ram był tam prezentowany z bardzo konkretnego powodu.

Transportowe targi były okazją do premiery zupełnie nowej oferty. Otóż okazuje się, że Ram w wersji 1500 Classic SLT (na zdjęciach) będzie teraz dostępny w Europie, stanowiąc pod tym względem zupełną nowość. Ma to być auto o umiarkowanie bogatym wyposażeniu, a już na pewno bez typowo luksusowego charakteru. Jednocześnie samochód ma też być znośny cenowo, mogąc konkurować ze znacznie mniejszymi autami europejskimi, jak Volkswagen Amarok, czy Mercedes-Benz Klasy X.

Z czego wiele osób może nie zdawać sobie sprawy, to ogólna dostępność Ramów 1500 w Europie. Pojazdy te mają na naszym kontynencie oficjalnego, międzynarodowego importera, w postaci firmy AGT Europe Automotive Import. Od niedawna w Polsce działa też czterech autoryzowanych dealerów. Można u nich kupić samochody z 2-letnią gwarancją, a także z europejską homologacją, pozwalającą przechodzić wszelkie badania techniczne, czy też kontrole policji. Auta przywożone są w kanadyjskich specyfikacjach, a więc wszystkie instrumenty posiadają metryczne jednostki. Ponadto dla wszystkich chętnych przygotowano oferty leasingowe.

Co jednak ważne, dotychczas w Europie oferowano wyłącznie auta w luksusowych lub sportowych wersjach wyposażenia. Oferowały one mnóstwo dodatków, ale też były bardzo kosztowne. Teraz natomiast, po raz pierwszy, europejski importer Rama postanowił wprowadzić do oferty wariant SLT, mający bardziej roboczy charakter.

Nadal nie można powiedzieć, że jest to wersja bazowa (widoczna powyżej). Podstawowe warianty amerykańskich pickupów miewają bowiem szyby na korbki, nadwozie bez jakichkolwiek chromów, wnętrza ze skaju i brakuje w nich chociażby tempomatu. Niemniej faktem jest, że SLT to druga wersja w całej kanadyjskiej specyfikacji, a więc jest to wariant tylko o stopień wyższy od bazowego. Dlatego też na pokładzie znajdziemy to, co najważniejsze, a na zewnątrz nie ma ani nadmiernej ilości chromu (jak na Rama), ani terenowych lub sportowych dodatków.

Co więcej, w wariancie SLT sprzedawany ma być wyłącznie Ram 1500 Classic, a więc auto obecne na rynku już od 2009 roku. Samochód ten dopiero co otrzymał następcę, ale mimo to pozostanie w ofercie co najmniej do 2020 roku. Z tego też powodu nadano mu przydomek Classic, a przy okazji ma wyraźnie potanieć, dla zwiększenia różnicy względem debiutującego modelu. Śmiało można się więc spodziewać, że auto będzie na cenowym poziomie bogato wyposażonego Amaroka lub Klasy X z silnikiem 3.0 V6.

Wnętrze SLT w wydaniu kanadyjskim, a więc z ławką zamiast foteli:

Pod względem techniki, Ram 1500 Classic SLT w wersji na Europę ma otrzymywać 5,7-litrowy silnik benzynowy z serii Hemi, połączony z 8-biegową skrzynią automatyczną. Samochód rozwija pełne 400 KM i ma osiem cylindrów, ale w czasie równomiernej jazdy automatycznie odłącza cztery z nich. O ekonomię może też dbać instalacja LPG, oferowana wraz z pojazdem. Ponadto Ram otrzymuje napęd na cztery koła, może holować przyczepy o masie do 3,5 tony, a jego tylne zawieszenie pozbawione jest resorów. Zamiast nich stosowane jest połączenie sprężyn oraz drążków.

Co też ważne, w przeciwieństwie do egzemplarzy na rynek amerykański, europejskie SLT standardowo ma otrzymywać dwa fotele z przodu, zamiast potrójnej ławki. Będzie to więc auto maksymalnie pięcioosobowe.

Jako ciekawostkę dołączam zdjęcia całego stoiska marki Ram na IAA 2018 w Hanowerze. Poza opisywanym 1500 Classic SLT, był tam również najnowszy Ram 1500 Rebel w wersji 2019. Ten samochód także można już zamawiać w Europie, lecz ceny sięgają nawet 400 tys. złotych netto. Dodatkową atrakcją był natomiast Ram 3500 z 6,7-litrowym turbodieslem marki Cummins oraz z podwójnymi tylnymi kołami. To już jednak egzemplarz pokazany jako zupełna ciekawostka, bez możliwości zamówienia go na naszym kontynencie.

Ram 1500 na rok 2019 oraz Ram 3500: