W czasie weekendowej pauzy, pięciu imigrantów uciekło z naczepy przez dziurę w dachu

Od kiedy w 2015 roku wybuchł wielki kryzys imigracyjny, pojawiły się już dziesiątki artykułów o nieświadomym przemycie i pociętych plandekach. Nie przypominam sobie jednak żadnego przypadku, w którym imigranci mieliby przebywać w naczepie także w czasie weekendowej pauzy.

O takim nietypowym przypadku poinformowała teraz policja z niemieckiego Magdeburga. Jej funkcjonariusze otrzymali w minioną niedzielę zgłoszenie od bułgarskiego kierowcy ciężarówki, z którego naczepy – poprzez otwór wycięty w dachowej plandece – wydostało się pięciu nielegalnych imigrantów. Miało to miejsce właśnie w czasie weekendowego postoju, na parkingu Plötzetal, przy autostradzie A14.

Imigrantów udało się zatrzymać, szybko ustalając też ich pochodzenie. Byli to młodzi Afgańczycy wieku od 14 do 18 lat, a czterech z nich mało już dokumenty dla uchodźców wydane na terenie Serbii. Również tam Afgańczycy mieli wejść do naczepy bułgarskiej ciężarówki, przy czym odpłatnej pomocy udzielał im lokalny przemytnik.

Wraz z imigrantami, na komisariat przewieziono także kierowcę ciężarówki. Jak jednak wykazało jego przesłuchanie, mężczyzna nie był świadomym oraz aktywnym uczestnikiem przemytu. Nie wszczęto wobec niego żadnego postępowania karnego i krótko po przesłuchaniu umożliwiono powrót do ciężarówki.

Imigrantów przekazano odpowiednim służbom, a także postawiono im zarzut nielegalnego przekroczenia niemieckiej granicy. Za to o jakichkolwiek następstwach pocięcia plandeki – na zasadzie kary lub przynajmniej odszkodowania – oczywiście się nie wspomina.

Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z omawianymi wydarzeniami. Pochodzi z artykułu z 2015 roku.