Volvo poprawiło aerodynamikę FH oraz FH Aero – spalanie o 2 procent w dół

Zaledwie półtora roku po premierze obecnej generacji, ciężkie ciężarówki marki Volvo Trucks przeszły pewną modernizację. Mowa o niewielkich zmianach w zakresie aerodynamiki, dotyczących dosłownie kilku paneli nadwoziowych. Mimo to producent obiecuje przełożenie ich na zauważalną różnicę w zakresie zużycia paliwa oraz emisji CO2.

Zmiany dotyczą przede wszystkim modeli FH oraz FH Aero. Mają one teraz otrzymywać wydłużone o 5 centymetrów spojlery zakabinowe, owiewki podwozia o lepszym dopasowaniu do błotników tylnych, a także zupełnie nowe stabilizatory przepływu powietrza wokół kabiny, montowane na obu słupkach szyby przedniej. Zwłaszcza temu ostatniemu rozwiązaniu Volvo Trucks przypisuje bardzo wysoką wagę, wyjaśniając, że górne narożniki kabiny mają kluczowe znaczenie w kwestii oporów powietrza, zwłaszcza w obliczu zastąpienia lusterek kamerami. Poza tym Szwedzi podkreślają, że przy projektowaniu tych elementów skorzystano z doświadczeń z Formuły 1, lotnictwa oraz turbin wiatrowych.

Skuteczność wymienionych powyżej elementów określono równaniem „1+1=3”. Oznacza to, że pozytywny wpływ połączonych rozwiązań będzie dawał wyższy efekt niż suma pozytywnego wpływu każdego z tych elementów oddzielnie. Jak natomiast ma przełożyć się to na praktykę? Jak wylicza Volvo Trucks, dłuższe spojlery, poprawione osłony oraz stabilizatory przepływu powietrza wspólnie pozwolą zmniejszyć zużycie paliwa o nawet 2 procent. Można więc powiedzieć, że to obietnica oszczędzenia pół litra oleju napędowego na każde 100 kilometrów.

Poza modelami FH oraz FH Aero, modernizacja objęła także niższy, bardziej regionalny model FM. W jego przypadku zastosowano jednak tylko dłuższe spojlery oraz poprawione osłony pod podwoziem, bez stabilizatorów przepływu powietrza na słupkach. Tym samym oszczędności na zużyciu paliwa będą tutaj mniejsze.