Powyżej: testowe Volvo FH z osprzętem do spalania wodoru
Koncern Volvo Group – właściciel marek Volvo Trucks, Renault Trucks oraz Mack Trucks – postanowił zainwestować ponad 70 milionów dolarów w pozyskanie oraz rozwój nowych wtrysków dla ciężarówek. Ma to być sposób na skuteczne pożegnanie z olejem napędowym, ale bez jednoczesnego rezygnowania z silników spalinowych.
Potwierdzona dzisiaj inwestycja ma rozpocząć się jeszcze w tym roku, od 28 milionów dolarów, za które Volvo Group pozyska 45 procent udziałów w spółce z kanadyjską firmą Westport Fuel Systems. Kolejne 45 milionów ma zostać zainwestowane w późniejszym okresie, na rozwój projektu realizowanego przez tę spółkę. Praktyczny efekt będzie natomiast taki, że Volvo Group otrzyma dostęp do wysokociśnieniowego wtrysku HPDI, opracowywanego przez Kanadyjczyków.
W przeciwieństwie do konwencjonalnych rozwiązań dostępnych na rynku, wtrysk HPDI nie był projektowany z myślą o oleju napędowym. Jego specyfikuję dopasowano do pracy z gazem lub wodorem, by umożliwić efektywne wtryskiwanie tych paliw do silników spalinowych. Kanadyjska technologia pozwoli więc rozwinąć kolejne generacje gazowych ciężarówek marki Volvo Trucks, a następnie umożliwi wdrożenie do produkcji spalinowych pojazdów na wodór.
Dla wyjaśnienia dodam, że spalinowe silniki na wodór – będące tak naprawdę dieslami ze zmienioną górą i innym osprzętem – wymieniane są jako jedna z możliwych dróg rozwoju ciężkiej motoryzacji. Wśród zalet tej technologii ma być korzystanie z dobrze znanych podzespołów i łatwe osiąganie wysokich zasięgów. Silniki tego typu są już zresztą testowane, o czym pisałem chociażby tutaj, na przykładzie testowego Unimoga. Wadą jest natomiast mniej ekologiczny charakter niż w przypadku wykorzystywania wodoru do generowania z niego prądu i zasilania następnie silnika elektrycznego. Żeby bowiem spalać wodór w cylindrach, trzeba by łączyć go ze środkami smarnymi, a w następstwie też stosować AdBlue do oczyszczenia spalin.