Kabina z dodatkowo wypłaszczonym dachem oraz 16-litrowa jednostka – takie konfiguracje nie zdarzają się często, a prezentowany samochód jest jednym z pierwszych tego typu na bazie nowego Volva FH.
Choć na zdjęciach akurat tego nie widać, główna praca omawianej ciężarówki ma dotyczyć wąskich, ale za to bardzo długich ładunków. Będą to konstrukcje betonowe, podstawy mostów lub wiaduktów, czy na przykład elementy wiertnic. Ładunki tego typu miewają ponad 30 metrów długości i dlatego bardzo dobrym pomysłem jest umieszczanie ich nad ciągnikiem, korzystając ze specjalnie obniżonej kabiny. Volvo Trucks ma takie nadwozie w swojej oficjalnej ofercie i oferuje ono 138 centymetrów wysokości wewnętrznej na tunelu silnika.
Wraz z takim nadwoziem, omawiany ciągnik ma 311 centymetrów wysokości całkowitej. To podobno wystarczy, by przewozić wspomniane ładunki nad ciągnikiem, ograniczając długość całego zestawu i poprawiając jego zwrotność. Tak przynajmniej twierdzi niderlandzka firma Combex Bouwlogistiek, która zamówiła ten konkretny pojazd.
Teoretycznie można by pójść jeszcze niżej, zamawiając kabinę z serii FM, powszechnie stosowaną w autotransporterach. Taki wybór wiązałby się jednak z istotnymi ograniczeniami. Po pierwsze, nie dałoby się zamówić 16-litrowego, 650-konnego silnika, jaki trafił na pokład prezentowanej ciężarówki. Jednostki z serii D16 nie są bowiem oferowane w modelu FM. Z punktu widzenia kierowcy oznaczałoby to natomiast jeszcze większe ograniczenie przestrzeni. Wysokość wewnętrzna na tunelu silnika skurczyłaby się o kolejne 34 centymetry.
Ten 650-konny silnik ma być o tyle istotny, że ładunki wożone przez Combex Bouwlogistiek często okazują się bardzo ciężkie. Dla przykładu, kadłub statku, który widzicie na dołączonych zdjęciach, był konstrukcją ważącą 115 ton. Z tego też powodu omawiana ciężarówka otrzymała zautomatyzowaną skrzynię typu I-Shift z dodatkowymi biegami pełzającymi. Jest też także układ osi 8×4 ze zbiornikami oraz instalacją hydrauliczną zamontowanymi za tylną ścianą kabiny.
