Czy Volvo FH16 „Gdzie jest Nemo” znajdzie nowego właściciela w Polsce, czy może wyjedzie na Wschód?

W nawiązaniu do tekstu:

Volvo FH16 “Nemo” przejechało 1,2 mln kilometrów i niedługo skończy 10 lat, a nadal wygląda doskonale

Omawiane ogłoszenie znajdziecie tutaj.

Ogłoszenia sprzedaży tuningowanych ciężarówek same w sobie potrafią zwracać uwagę. Ciekawie jest zobaczyć jak zmodyfikowane wnętrza przeszły próbę czasu i jak zewnętrzne dodatki wyglądają po latach użytkowania.

W tym przypadku mamy jednak coś jeszcze. Wystawione na sprzedaż Volvo FH16 610 „Gdzie jest Nemo” to nie tylko tuningowana ciężarówka, ale też kawałek najnowszej historii polskiego transportu. Można bowiem powiedzieć, że był to pierwszy samochód z Polski, który przygotowano z takim rozmachem.

Za bazę wybrano najmocniejszy wówczas wariant modelu FH16, dodatkowo skonfigurowany w limitowanej wersji Volvo Ocean Race. Już samo to robiło w 2006 roku niemałe wrażenie. Do tego zaś doszły szeroko zakrojone modyfikacje, włącznie z pełnym pomalowaniem naczepy, czy też wyposażeniem wnętrza w profesjonalny sprzęt audio i konsolę PlayStation. Łączny koszt tych zabaw miał wówczas sięgnąć 100 tys. złotych, a według dzisiejszej wartości pieniądza można porównać do 130 tysięcy.

Co więcej, „Gdzie jest Nemo” było też pierwszą ciężarówką z polskiej firmy, która triumfowała na prestiżowym, zagranicznym zlocie. Samochód zdobył pierwsze miejsce w klasie nowych zawodników na słynnej imprezie Nordic Trophy 2007. Była to oczywiście gwarancja niemałego, międzynarodowego rozgłosu.

Dzisiaj można natomiast powiedzieć, że poza efektywnym wyglądem, opisywane FH16 610 pięknie na siebie zapracowało. Ciągnik od 2005 roku pozostawał w rękach jednej rodziny, najpierw prowadzącej firmy Modo, a następnie TS Express. Pomimo upływu lat i przebiegu ponad miliona kilometrów, nie przestawał jeździć w wymagające trasy, w ostatnim czasie prowadzące głównie do Skandynawii. Nie można też powiedzieć, by auto jakoś strasznie się zestarzało, wszak jego wygląd nadal robi niemałe wrażenie.

Teraz jednak nadchodzi czas na pożegnanie. TS Express wystawiło swój słynny zestaw na popularny portal Otomoto. 14-letni ciągnik oraz 12-letnia naczepa Schmitz Cargobull oferowane są za łącznie 130 tys. złotych netto. Przebieg ciężarówki ma wynosić 1,32 mln kilometrów, a stan techniczny całości jest podobno bez żadnego zarzutu.

Bardzo jestem ciekawy gdzie znajdzie się nowy właściciel dla tego wyjątkowo pojazdu – czy pozostanie on w naszym kraju, czy wyemigruje na przykład na Kaukaz lub do Kazachstanu. Z racji zaawansowanego wieku oraz silnika z czasów Euro 3, obstawiałbym niestety ten drugi scenariusz.

Dodam jeszcze, że to niejedyna wyjątkowa ciężarówka, którą sprzedaje obecnie TS Express. Wystawiono także ogłoszenie z Scanią R500 „Epoka Lodowcowa”, a znajdziecie je tutaj.

Część zdjęć z omawianego ogłoszenia: