Jak już wspominałem w TYM artykule, Volvo FH ostatniej generacji jest już stałym elementem polskich szos i niedługo nawet najwięksi miłośnicy marki przestaną oglądać się za każdym przejeżdżającym egzemplarzem. Nowe FH można dzisiaj zobaczyć zarówno na drogach, jak i na zlotach, zarówno jako dwuosiowy ciągnik, jak i jak wariant specjalistyczny do transportu ponadnormatywnego. Zupełnie przypadkiem trafiłem dzisiaj jednak na fotografię egzemplarza, na widok którego dostałem oczy wielkości pięciozłotówek.
Jak widać na powyższych zdjęciach, mocny, 500-konny silnik połączono z króciutkim podwoziem 6×2, niskim dachem kabiny, a także miniaturową zabudową prawdopodobnie typu walking floor. W efekcie powstało Volvo FH w konfiguracji, jakiej jeszcze nigdy nie widziałem i która tak naprawdę nawet nie wiem do czego konkretnie mogłaby służyć. Podpowiedzią może być fakt, że ciężarówka została kupiona przez firmę zajmującą się sprzedażą nawozów, zamawiającą już w przeszłości takie krótkie podwozia. Osobom orientującym się w temacie polecam oczywiście funkcję komentowania 😉
Zdjęcia: Harbers Trucks