Volvo F12 w luksusowej, niefabrycznej wersji – ogromny dach i meble jak w domu

W ramach ciekawostki na niedzielny wieczór, obejrzymy sobie nieco dawnego luksusu. Będzie to kabina z początku lat 90-tych, gdy fabryczne nadwozia ciężarówek były jeszcze znacznie niższe, a wiele wewnętrznych udogodnień niemal nie występowało.

Powyższy film pochodzi z 1992 roku i przedstawia Volvo F12 z niefabrycznym, norweskim podwyższeniem dachu. Konstrukcja ta znacznie przewyższała fabrycznego Globetrottera, osiągając niemal pełne 4 metry wysokości. Dla kierowcy mogło oznaczać to mnóstwo dodatkowej przestrzeni, a do tego doszło bardzo ciekawe wykończenie wnętrza. O ile udało mi się ustalić, za to ostatnie odpowiadała norweska firma z branży typowo meblarskiej, dzisiaj specjalizująca się w zabudowach dla hoteli, barów lub restauracji.

Widok na wnętrze pojawia się w filmie około 4:30. Zwraca się tam uwagę między innymi na możliwość wyprostowania się na tunelu silnika, czy też na nową instalację elektryczną, z dodatkowym oświetleniem oraz radiem nad przednią szybą. Zestaw górnych szafek otrzymał półki na aż trzech wysokościach, szyberdach elegancko wykończono drewnem, a górne łóżko ma nawet coś w rodzaju domowej balustradki. Jest też prowadząca do góry drabina oraz wycięte w drewnie uchwyty na napoje. A wśród innych elementów wyposażenia przewidziano również telefon oraz niewielki, przenośny telewizor.

Dachy podobne do tego cieszyły się w latach 90-tych pewną popularnością. Skandynawowie szczególnie chętnie zakładali je na Scanie, jako że fabryczny Topline był do 1995 roku bardzo niski. Choć, jak widać, również Volvo mogło zostać poddane tego typu modyfikacji, na przykład z myślą o bardziej komfortowej jeździe w podwójnej obsadzie.

Kilka widoków z filmu: