Dotychczas litewscy przewoźnicy raczej nie inwestowali w ciężarówki na gaz ziemny (poza nielicznymi wyjątkami). Sam za siebie mówił fakt, że na Litwie nie działała żadna stała stacja oferująca LNG. Teraz jednak ulega to zmianie, wraz z dużą inwestycją firmy Vlantana.
W ubiegłym miesiącu Vlantana uruchomiła pierwszą na Litwie stałą stację z LNG, zdolną zatankować nawet 20 ciężarówek na godzinę. Jednocześnie firma rozpoczęła odbiory nowej gazowej floty, w postaci 65 ciągników siodłowych Volvo FH 460 LNG Globetrotter XL. Pierwsze 7 pojazdów tego typu zostało już odebranych, pozostałe 58 ma dotrzeć do firmy we wrześniu bieżącego roku.
Wspomniana stacja będzie obsługiwała zarówno własną flotę Vlantany, jak i ciężarówki należące do innych przewoźników. Skąd natomiast wzięła się ta wielka inwestycja w gaz ziemny? Sama firma tłumaczy, że to jej pomysł na spełnienie nowych wymogów w zakresie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Volvo FH 460 LNG ma bowiem o 20 procent mniejszą emisję CO2 niż w przypadku ciągników dieslowskich, a po zatankowaniu biogazu – czyli gazu wytwarzanego z odpadów żywnościowych – można ograniczyć to o niemal 100 procent. Mówiąc zaś bardziej konkretnie, może to być odpowiedź na wymagania dużych zleceniodawców, którzy muszą rozliczać się z emisji CO2 i coraz częściej oczekują podstawiania pojazdów zasilanych paliwami alternatywnymi. Niedawno pisałem o tym na przykładzie z Francji: Transport do Francji z nowymi wymogami – firmy mogą oczekiwać gazu lub biodiesla
Dla zainteresowanych dodam, że model FH LNG oferuje około 1000 kilometrów zasięgu na jednym tankowaniu. To znacznie mniej niż u gazowych konkurentów, co wynika z nietypowego układu paliwowego, mieszającego 90-95 procent gazu z domieszką 5-10 procent oleju napędowego. Taka technologia pozwoliła szwedzkiej marce uniknąć montażu świec zapłonowych (zapłon nadal osiągany jest samoistnie, niczym w dieslu), zapewniła wyższy moment obrotowy, a w sytuacji awaryjnej pozwala poruszać się bez gazu, na samym oleju napędowym. Więcej na ten temat tutaj.