Kabina z Iveco serii Turbo, pozostaje wiecznie żywa. Choć szoferka ta została po raz pierwszy pokazana w połowie lat 70-tych, wyposażone w nią ciężarówki cały czas wyjeżdżają z fabryki. Z tym jednak zastrzeżeniem, że nie jest to fabryka Iveco, lecz rosyjskiego Urala.
Rosyjski koncern Surgutnieftiegaz, działający w branży gazowej i petrochemicznej, złożył właśnie zamówienie na 200 terenowych autobusów. Wszystkie te pojazdy zostaną wykonane na ciężarowym podwoziu, a bazą będą właśnie ciężarówki marki Ural. Mają to być pojazdy z napędem 4×4 lub 6×6, mieszczące odpowiednio 14 lub 28 pasażerów.
Takie pojazdy zamówił Surgutnieftiegaz:
By ograniczyć długość całkowitą, Surgutnieftiegaz nie zdecydował się na Urala Next, wyposażonego w silnik przed kabiną. Zamiast tego wybrano starszy model z kabiną wagonową, której projekt Ural przejął właśnie od Iveco. Pod nadwoziem znalazły zaś się silniki rosyjskiej marki YaMZ, spełniające normy Euro 5 i rozwijające 273 lub 310 KM.
Pasażerskie Urale mają kursować na północnym wschodzie Rosji. Dlatego też wyposażono je w „pakiet północny”, przewidujący zimowe przygotowanie do pracy. Ciężarówki mają między innymi niezależne ogrzewanie kabiny, podgrzewane przewody paliwowe, a także dodatkową izolację kabiny kierowcy oraz skrzynki akumulatorowej.
Wspomniany Ural Next: