W stolicy Bułgarii rozpoczął się dzisiaj szczyt Unia Europejska-Bałkany Zachodnie. Zjechali się na niego lokalni politycy oraz najważniejsi unijni urzędnicy. Wśród nich, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, szef Rady Europejskiej Donald Tusk, czy przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani.
Wszystkie te osoby mogły liczyć w Sofii na wyjątkowe powitanie. Ich przejazd z lotniska do centrum miasta obstawiony został przez kolumnę samochodów ciężarowych, obwieszonych protestacyjnymi bannerami. Zostały one przygotowane także w języku angielskim, wyrażając niezadowolenie Bułgarów z przygotowywanego „Pakietu drogowego”.
Bułgarzy podkreślają, że przygotowywane zmiany w delegowaniu kierowców oraz rozwijanie idei płacy minimalnych dla kierowców to gwóźdź do trumny dla ich działalności. Mówili także o zakazie odbywania 45-godzinnych przerw w kabinach, paraliżującym ruch ich ciężarówek. Przekonują więc, że jeśli kraje zachodnie przeforsują nowe reguły wykonywania transportu, bułgarska branża transportowa po prostu się rozpadnie.
Wszystko to ma oznaczać bardzo duże problemy gospodarcze w kraju. Jak wyliczają przedstawiciele branży, firmy transportowe generują dzisiaj ponad 20 proc. bułgarskiego produktu krajowego brutto. Sektor zatrudnia ponad 100 tys. osób, przy całej ludności kraju ledwie przekraczającej 7 milionów.