Unijne ciężarówki nie pojadą już na Rosję – trasy tylko na 50 km w głąb Białorusi

Białoruska służba celna potwierdziła zakaz (komunikat tutaj), tekst został zaktualizowany o dodatkowe informacje.


Zgodnie z przewidywaniami, Rosja i Białoruś odpowiedziały na unijne, transportowe sankcje. Już jutro, 16 kwietnia, ciężarówki z krajów Unii Europejskiej stracą możliwość obsługiwania wschodnich tras, za wyjątkiem dojazdu do białoruskich centrów przeładunkowych.

Jak poinformowała „Rzeczpospolita”, unijni przewoźnicy będą teraz wpuszczani tylko maksymalnie 50 kilometrów w głąb Białorusi. Wystarczy to, by dojechać do czternastu uprzednio wyznaczonych punktów przeładunkowych, a tam ładunki przejmą ciężarówki należące do białoruskich lub rosyjskich firm. W ten sposób chce się utrzymać ciągłość dostaw towarów, a jednocześnie odegrać się na Unii Europejskiej za nałożone przez nią sankcje.

Unijne ciężarówki otrzymają tydzień na powrót do swoich krajów, do 23 kwietnia, o ile znalazły się na białoruskim terytorium przed 16 kwietnia. Przewidziano też krótką listę wyjątków, pozwalając na nieograniczony przewóz żywych zwierząt oraz przesyłek pocztowych.

Co oznacza to dla polskich firm? Powyższa decyzja jednoznacznie przekreśla dalsze trasy przez Rosję, na przykład w kierunku Kazachstanu, Uzbekistanu lub Chin. Albo więc polscy przewoźnicy zupełnie pożegnają się z tymi kierunkami, albo też znajdą rozwiązanie alternatywne. Jednym z pomysłów może być przy tym otwarcie oddziałów w Kazachstanie, co zresztą dobrze przećwiczyli już w ostatnich latach Białorusini. Pojawiają się też pomysły na alternatywną trasę do Kazachstanu, przez Bałkany, Turcję, Kaukaz i Morze Kaspijskie.

Warto też dodać, że rozwiązanie narzucone przez Rosję – z możliwością dojazdu tylko do przygranicznych magazynów – jest dobrze znane na całym świecie. Jest to nie tylko forma sankcji, ale zwykła ochrona rynku. Dokładnie tak samo działa transport między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi, gdzie meksykańskie ciężarówki mogą wjeżdżać w Stanach wyłącznie na tereny przygraniczne (więcej na ten temat tutaj). Podobny system stosują też Chińczycy wobec ciężarówek z Rosji i Europy, wpuszczając je tylko na bezpośrednie pogranicze, gdzie znajdują się cale kompleksy przeładunkowe (więcej na ten temat tutaj). Nie byłbym więc zaskoczony, gdyby powyższy system utrzymał się na długi czas i przetrwał nawet zakończenie wojny na Ukrainie.

Zdjęcie, dzisiaj już historyczne, pochodzi z następującego artykułu: Volvo FH z Polski i Volvo VNL z Rosji – Ameryka i Europa na azjatyckiej granicy