Unia Europejska może zrujnować producentów ciężarówek – MAN i Mercedes-Benz nie chcą nowych norm

W nawiązaniu do tekstu:

Nowe unijne normy: za 7 lat ciężarówki będą musiały spalać o 20 proc. mniej oleju napędowego

Mercedes-Benz oraz MAN wystąpiły przeciwko planom Unii Europejskiej. Zarząd obu firm ostro skrytykował przygotowywane normy emisji CO2. Wszystko to zawarto na piśmie i przekazano bezpośrednio do Brukseli.

W listach można między innymi przeczytać, że nowe przepisy postawią na szali dziesiątki tysięcy miejsc pracy. O takie stwierdzenie pokusił się zarząd koncernu Daimler. Przedstawiciele MAN stwierdzili zaś, że Komisja Europejska oraz Parlament Europejski są na dobrej drodze, by zniszczyć europejski przemysł ciężarówkowy.

Przypomnę, że zgodnie z nowymi wymaganiami, już za 7 lat ciężarówki musiałaby zużywać o 20 proc. mniej oleju napędowego niż obecnie. Następnie, do roku 2030, ograniczenie to miałoby sięgnąć 35 proc. Dzięki temu emisja CO2 też zmniejszyłaby się o 20 proc. i 35 proc, korzystnie wypływając na środowisko naturalne.

Problem jednak w tym, że 7 i 12 lat to stanowczo za mało, by dopasować się do tak wyśrubowanych wymagań. Biorąc pod uwagę czas przygotowania nowej generacji ciężarówek, praca nad modelami zużywającymi o 20 proc. mniej paliwa musiałaby już trwać. Producenci musieliby więc dysponować odpowiednimi technologiami.

Jeśli natomiast ktoś tych powyższych wymagań nie spełni, stanie się on obiektem bardzo poważnych sankcji. Kara za przekroczenie emisji CO2 o zaledwie 1 gram w 40 tys. wyprodukowanych ciężarówek ma wynosić 272 miliony euro. Łatwo sobie się wyobrazić, że zapłacenie tej kwoty może zupełnie zrujnować sytuację finansową firmy.

Wprowadzenie nowych norm nie jest jeszcze zupełnie przesądzone. Jak na razie zaakceptowała je Komisja Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego, natomiast jutro swoją decyzję będzie podejmował Parlament Europejki w pełnym składzie.