Umyślne spowodowanie katastrofy – zarzuty po najechaniu ze śmiercią 6 osób

W czerwcu 2019 roku na autostradzie A6 pod Szczecinem doszło do tragicznego wypadku. Ciężarówka najechała na zator stojący do drogowego remontu, uderzając w całą grupę aut osobowych. Jeden z uderzonych pojazdów stanął w płomieniach, 6 osób zmarło, a kolejne 22 zostały ranne.

Teraz, rok po tragicznych zdarzeniach, w sprawie zakończyło się śledztwo. 35-letni kierowca ciężarówki stanie przed sądem, a prokuratura postawi mu zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Katastrofę uznano też za umyślną, w zamiarze ewentualnym. Mówiąc więc mniej fachowym językiem, kierowca mógł się spodziewać spowodowania tragedii, a mimo to zlekceważył niebezpieczeństwo.

Za powyższy czyn kierowcy grozi do 12 lat więzienia, o 4 lata więcej niż za katastrofę spowodowaną nieumyślnie. Pozostaje jednak pytanie, czy sąd przychyli się do takiej klasyfikacji zdarzenia. Obrońca kierowcy będzie bowiem walczył o uznanie katastrofy za nieumyślną, już zapowiadając to w wywiadzie na łamach „Głosu Szczecińskiego” (zapraszam tutaj).

Zdaniem prawnika, nie było okoliczności wskazujących na działanie świadome. Obrońca jest też zdania, że za taką okoliczność nie można uznać złamania świątecznego zakazu ruchu, obowiązującego w momencie wypadku, w związku z Zielonymi Świątkami. Złamanie zakazu to bowiem tylko wykroczenie, a decyzję o jego popełnieniu wydawał pracodawca kierującego.

Na koniec dodam, że sam kierowca tłumaczył się najzwyklejszym zagapieniem. Tuż po wypadku zamknięto go w areszcie na okres trzech miesięcy, choć zaledwie trzy tygodnie później obrońca wywalczył wypuszczenie go na wolność. Do opłacenia miał wówczas kaucję w wysokości 5 tys. złotych.