Unia Europejska przedłużyła umowę transportową z Ukrainą. Po zmianach dokument ma obowiązywać co najmniej do końca grudnia, o ile nie zostanie po raz kolejny przedłużony.
Obowiązująca od 2022 roku umowa, mająca już za sobą jedno przedłużenie, zniosła wymóg stosowania zezwoleń w transportach dwustronnych między Ukrainą a krajami Unii Europejskiej. Innymi słowy, firmy z Ukrainy mogą jeździć do krajów unijnych bez żadnych ilościowych limitów, z tym jednak zastrzeżeniem, że nie mają prawa wykonywać kabotażu lub obsługiwać przerzutów.
Następstwa umowy doskonale widać w statystykach handlowych. Wyliczono, że od 2022 roku eksport ukraińskich towarów do krajów unijnych, właśnie drogą lądową, zwiększył się o 42 procent. Podobnie wygląda to z eksportem unijnych towarów na rynek ukraiński, gdzie w transporcie lądowym odnotowano 37 procent wzrostu.
Wymowna jest też zmiana dotycząca udziału polskich przewoźników w transporcie do i z Ukrainy. Jak wyliczyły nawet organizacje branżowe, przed 2022 rokiem, gdy rynek regulowany był przez zezwolenia, ciężarówki na polskich rejestracjach odpowiadały za około 46 procent przewozów. Za to w roku 2024, czyli po dwóch latach od zniesienia zezwoleń, udział polskich firm spadł do 9 procent.
W ciągu dwóch pierwszych lat obowiązywania umowy, dodatkowym wskaźnikiem był rekordowy popyt na nowe ciężarówki, który odnotowywano na ukraińskim rynku. Rok 2025 roku przyniósł już jednak spowolnienie w tym zakresie, tłumaczone wyraźnym przepełnieniem rynku. Opisywałem to dwa miesiące temu, w następującym artykule: Wielki spadek na ukraińskim rynku naczep – nowe i używane o blisko 50% w dół