Polska Unia Transportu opublikowała na swoim Facebooku (link) bardzo interesującą informację opartą na niemieckich źródłach. Można w niej przeczytać, że krytyka przepisów MiLoG, którą w tym tygodniu Komisja Europejska przekazała Niemcom, prawdopodobnie miała znacznie ciekawszą treść, niż można było się tego spodziewać. Zamiast tylko rozdzielać transport na krajowy oraz międzynarodowy, umożliwiając stosowanie płacy minimalnej tylko w kabotażu, Komisja Europejska mogła podobno zaproponować zupełnie inny kompromis, bardzo niekorzystny dla polskich firm.
Kompromisem tym miałaby być możliwość nakładania niemieckiej płacy minimalnej na jeżdżących przez Niemcy lub po Niemczech kierowców zagranicznych firm, pod warunkiem, że firmy te robiłyby rocznie powyżej 10 proc. wszystkich swoich kilometrów właśnie u naszego zachodniego sąsiada. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, wartość tę przekroczy praktycznie każda polska firma operująca na trasach do Europy Zachodniej, a do dochodzi fakt, że wyliczenie tych 10 proc. wiązałoby się z chyba jeszcze bardzo rozbudowaną administracją niż MiLoG przewiduje to obecnie.
Teraz pozostaje pytanie, czy informacja ta się potwierdzi, a także co ewentualnie powiedzą na taki kompromis sami Niemcy.
