W nawiązaniu do tekstu:
Klasyczny Peterbilt wiozący elektryczną Nikolę z Niemiec – dwa światy, jeden transport
Miały być ciężarówki na prąd, wyszły fałszywe obietnice i straty w milionach dolarów
Wokół firmy Nikola nie brakuje bardzo ciekawych informacji. Firma posiada już jeżdżący prototyp ciężarówki elektrycznej, a w najbliższej przyszłości ma też pojawić się wersja wodorowa. Współpraca Iveco powinna też pozwolić na bardzo szybkie wdrożenie do produkcji. Choć z drugiej strony, były prezes firmy zasłynął z fałszywych obietnic, a ubiegły rok Nikola zakończyła z ogromną stratą.
Tymczasem w Norwegii pojawiło się kolejne ciekawe doniesienie. Dotyczy ono norweskiego, państwowego funduszu emerytalnego Oljefondet, finansowego głównie ze sprzedaży ropy naftowej. Fundusz ten ma odpowiadać za emerytury dla milionów osób i pomnaża budżet poprzez inwestycje w różnego rodzaju branżach. W ubiegłym roku zdecydowano się zaś na duży zakup akcji w firmie Nikola.
Norwegowie mieli zainwestować w Nikolę co najmniej dwukrotnie. Najpierw po wejściu firmy na rynek, a następnie pod koniec ubiegłego roku. W ręce norweskiego państwa trafiło w ten sposób łącznie 4,44 proc. firmowych udziałów, a ich obecna wartość oceniana jest na 2,23 miliarda koron. W przeliczeniu to około 1,4 miliarda złotych.
W samej Norwegii sprawa wzbudziła sporo kontrowersji. Zwykle fundusz emerytalny wykupuje bowiem 1 lub 2 proc. udziałów w danej firmie, starając się rozłożyć swoje inwestycje na jak najwięcej podmiotów. Coś takiego może czynić inwestycje bardziej bezpiecznymi. Teraz zaś wykupiono ponad 4 procent, dodatkowo robiąc to w firmie, która nadal niczego nie produkuje i wokół której wybuchła niemała afera.
Choć z drugiej strony, może to być też ciekawa zapowiedź na przyszłość. Skoro bowiem Norwegowie postanowili zainteresować emerytury swojego narodu właśnie w Nikolę, muszą dopatrywać się w tej firmie dużej szansy na sukces.