W tym kraju większość kierowców pracuje na własny rachunek, a stawki wyznacza państwo. Czy jest dobrze?

W Iranie trwa wielki, ogólnokrajowy strajk przewoźników. Oczywiście z Polskiego punktu widzenia nie jest to wydarzenie szczególnie istotne. Jeśli jednak przyjrzymy się zjawisku, które stoi u podnóży protestu, sprawa robi się naprawdę interesująca.

Otóż okazuje się, jedynie bardzo mała część irańskich kierowców zatrudniona jest w jakichkolwiek firmach. Zamiast tego, na rynku dominują kierowcy jeżdżący swoimi własnymi ciężarówkami lub kierowcy dzierżawiący ciężarówki od państwa, za stałą opłatą.

Kolejna sprawa to fakt, że wysokość stawek transportowych dyktowana jest w Iranie przez państwo. Wynika to przede wszystkim z faktu, głównym importerem oraz dystrybutorem wszelkiego rodzaju dóbr są w Iranie firmy państwowe. Działają one we wszelkich możliwych branżach, są głównym zleceniodawcą transportów i tym samym mogą działać w oparciu o odgórnie ustawione wynagrodzenia.

Ktoś mógłby już pomyśleć, że to sytuacja idealna – większość kierowców samemu jest sobie szefem, a do tego nie ma walki cenowej, dzięki państwowej kontroli nad stawkami. A jednak, z jakiegoś powodu Irańczycy rozpoczęli już drugi protest w tym roku, masowo odmawiając wykonywania przewozów.

Protestujący przewoźnicy twierdzą, że państwowe stawki nie uległy zwiększeniu od czterech lat. Jednocześnie koszty działalności znacząco wzrosły, opłaty za drogi są na wyjątkowo wysokim poziomie, a rząd ma stale nowe wymagania, jak na przykład obowiązek instalowania lokalizatorów GPS. Mówiąc więc krótko, irański transport po prostu przestaje się opłacać. Żeby znowu były z niego pieniądze, stawki musiałyby wzrosnąć o od 35 do 50 proc. Tymczasem, po wiosennym proteście rząd zgodził się na jedynie 20 proc. wzrostu.

Poniżej: irańskie Volvo F88 we Włoszech, w czerwcu 2017 roku

Kolejna sprawa to sprzęt, na którym Irańczycy muszą pracować. Owszem, na zdjęciach w Europie często widujemy względnie nowe Volva, czy też Scanie. W rzeczywistości jednak, na 370 tys. irańskich ciężarówek, aż 120 tys. wyprodukowano więcej niż 35 lat temu. Do tego dochodzi mnóstwo ciężarówek chińskich, mających w Iranie naprawdę tragiczną opinię.

Tutaj po raz kolejny dochodzimy do nietypowego systemu zatrudnienia. Jako że na rynku brakuje typowych firm transportowych, zmiana sprzętu na lepszy jest bardzo trudna. Kierowcy dysponujący własnymi pojazdami nie mogą sobie na to pozwolić, gdyż stawki za transport są stanowczo zbyt niskie. Kierowcy dzierżawiący ciężarówki od państwa często natomiast mogą przesiąść się na nowy sprzęt, ale niestety będzie to sprzęt pochodzący z Chin. Wówczas tak naprawdę nie wiadomo co jest gorsze 😉

Chińskie Howo na irańskich rejestracjach, okolice Lublina: