Po tygodniu kierowcy cystern zakończyli strajk – nie udało się odciąć Portugalii od dostaw paliwa

Po tygodniu w Portugalii zakończył się wielki strajk kierowców przewożących materiały niebezpieczne. Związkowcy zdecydowali się na powrót do pracy, gdyż doszli do wstępnego porozumienia z organizacjami reprezentującymi przewoźników.

W następstwie strajku kierowcy mają wywalczyć sobie lepsze warunki zatrudnienia. Mowa tutaj przede wszystkim o podniesieniu wynagrodzeń. Co jednak konkretnie uda się wywalczyć, tego dowiemy się dopiero w nadchodzących dniach. Jutro ruszają bowiem ostateczne negocjacje.

Czy protest kierowców okazał się sukcesem? Nie do końca. Początkowo planowano, że odejście kierowców od pracy zupełnie sparaliżuje sytuację w kraju. Na stacje miały nie docierać dostawy paliwa, paraliżując w ten sposób przemysł, branży transportową, czy nawet ruch lotniczy.

Rządowi udało się jednak temu zapobiec, stosując bardzo konkretne środki. Za kierownicami cystern tymczasowo zasiedli żołnierze oraz policjanci, wykonując dostawy w ochranianych konwojach. Kierowców zmuszono też do zapewniania „minimalnego zakresu usług”, grożąc przy tym aresztowaniami.

Ostatecznie szacuje się, że po tygodniowym strajku tylko 33 proc. portugalskich stacji spotkało się z częściowym lub całkowitym brakiem paliwa. Na wszystkie trzy tysiące stacji w całym kraju, około dwa tysiące działało bez większych problemów.