Według oficjalnych definicji, jednym z podstawowych zadań ITD jest „ochrona rynku transportowego w Polsce”. I choć na co dzień można usłyszeć różne opinie na ten temat, w tym przypadku taka ochrona jak najbardziej wystąpiła. Inspektorzy zatrzymali bowiem dwa zagraniczne zestawy, które wyjeżdżały z Polski z ładunkami, na kilka różnych sposób nie spełniając przy tym wymogów.
Ciężarówki zostały zatrzymane jedna po drugiej, przez WITD Olsztyn, w okolicach Nowego Miasta Lubawskiego. Przewoziły one ładunki o bardzo podobnym charakterze, mianowicie dwa ciężkie żurawie – jeden okrętowy, a drugi przeznaczony od montażu w porcie.
Ten pierwszy, zabrany przez przewoźnika z Rumunii, miał wyjechać czerwonym DAF-em poza Unię Europejską. Firma potraktowała to jednak niczym zwykły przewóz w Unii i nie zorganizowała zezwolenia na międzynarodowy przewóz trójstronny. Poza tym rumuński kierowca wyjechał w trasę bez terminowego pobrania danych z tachografu i wyraźnie przekroczył normy czasu pracy. Tymczasem w żółtym DAF-ie, należącym do tureckiej firmy, brakowało zezwolenia na przewóz ponadnormatywny. Pojazd ten miał bowiem na tyle wysoką konfigurację, że po załadowaniu żurawia osiągnął w najwyższym punkcie 4,27 metra.
Za brak zezwolenia międzynarodowego oraz problemy z czasem pracy, rumuńskiej firmie grozi maksymalna kara administracyjna, w wysokości 12 tys. złotych. Firma będzie też musiała zdobyć zezwolenie, a do tego czasu jej zestaw pozostanie na parkingu strzeżonym.
Tureckiej firmie, za brak zezwolenia na „gabaryty”, grozi kara administracyjna w wysokości 5 tys. złotych,. Jej pojazd też pozostanie na parkingu, dopóki takie zezwolenie nie zostanie zorganizowane lub ewentualnie żuraw nie trafi na inny, niższy zestaw. Co więcej, kolejne 5 tys. złotych kary grozi tutaj załadowcy żurawia, za dopuszczenie do przewozu niezgodnego z obowiązującymi normami wymiarowymi.
Potwierdzenie obu informacji znajduje się w dwóch komunikatach WITD Olsztyn: tutaj oraz tutaj.
