Tureckie BMC Tugra jako specjalistyczny ciągnik 8×8 do transportu czołgów

BMC Tugra to nowa ciężarówka z Turcji, oficjalnie zaprezentowana latem 2018 roku. Samochód miał swoją premierę na targach IAA w Hanowerze i był wówczas prezentowany jako ciężki pojazd do transportu dalekobieżnego. Ostatnio wprowadzono ją nawet do sprzedaży w  Bułgarii, o czym pisałem w następującym tekście: Nowe BMC Tugra w unijnym ogłoszeniu sprzedaży – turecki ciągnik Euro 6 za 69 tys. euro

Nie zmienia to jednak faktu, że jak na razie spotkanie Tugry na europejskich drogach niemal granicy z cudem. Nawet tureccy przewoźnicy, kursujący do Unii Europejskiej, po prostu się na ten samochód nie decydują. Trudno się zresztą dziwić, gdyż – w przeciwieństwie do Forda – BMC nie ma tutaj żadnych magazynów części zamiennych, ani ogólnoeuropejskiej sieci serwisowej.

W Turcji nowe BMC robi jednak pewną karierę. Co prawda z cywilnym transporcie nadal jest to spora rzadkość, ale za to duża partia egzemplarzy trafiła ostatnio do wojska. Są to bardzo specjalistyczne ciągniki o konfiguracji 8×8, służące do transportu czołgów.

Cześć przekazanych pojazdów:

Pod koniec ubiegłego roku do tureckiej armii trafiły 72 egzemplarze pojazdów tego typu. Każdy z nich tworzy parę z niskopodwoziową naczepą, mając przy tym 70 ton ładowności oraz 125 ton dopuszczalnej masy całkowitej. Są to parametry wystarczające, by transportować jeden nowoczesny czołg lub nawet dwa transportery opancerzone.

Szukając źródła napędu, BMC zwróciło się ku Ameryce. Tamtejsza firma Cummins dostarczyła 620-konną jednostkę ISX15. Ma ona 15 litrów pojemności, 2700 Nm momentu obrotowego i spełnia normy emisji spalin Euro 2. Wyższej normy wojsko nie chciało, z uwagi na prostotę osprzętu. Za przeniesienie napędu odpowiada zaś w pełni automatyczna, hydrauliczna skrzynia marki Allison. Co typowe dla takich przekładni, ma ona tylko siedem biegów do przodu i wytrzyma nawet ogromne przeciążenia.

Przykładowe wnętrze cywilnego BMC Tugra:

Kabina wojskowej Tugry może być wykorzystywana na dwa sposoby. Na wypadek zastosowań bojowych, szoferka przystosowana jest do przewożenia czterech osób. Gdy natomiast trzeba będzie pokonać dłuższy dystans, tył nadwozia może posłużyć za sypialnię, otrzymując dwa pełnowymiarowe łóżka. Cywilną Tugrę przypomina też miejsce pracy, mając taką samą deskę rozdzielczą i zupełnie normalne wykończenie.

Wśród innych parametrów pojazdu, mamy między innymi 950 kilometrów zasięgu na jednym tankowaniu oraz możliwość brodzenia w 75-centymetrowej wodzie. Cały zestaw powinien pokonać 30-procentowe wzniesienia, a zawieszenie ciągnika bazuje na resorach. Naczepy dostarczyła firma Öztreyler i mają one po sześć rzędów kół, z osiami typu „pendel”. Mówiąc więc krótko, jest to naprawdę konkretny i ciekawy sprzęt, zwłaszcza biorąc pod uwagę pochodzenie z tak egzotycznej marki.