Oto kolejny przykład transportu, który odbywał się niczym za „starych, dobrych czasów”, czyli nawet bez myślenia o czasie pracy. Tym razem głównym bohaterem jest kierowca z Turcji, regularnie odbywający krótsze przerwy, ale za to stroniący o obowiązkowych przerw 11-godzinnych. Na autostradzie A4 zatrzymało go do kontroli WITD Katowice, a sprawozdanie z tej kontroli możecie znaleźć poniżej:
W dniu 2 września na autostradzie A-4 w Mysłowicach śląscy inspektorzy przeprowadzili kontrolę pojazdu należącego do tureckiego przewoźnika, który wykonywał międzynarodowy transport drogowy z Polski do Turcji.
Inspektorzy skontrolowali między innymi dane z tachografu cyfrowego oraz z karty tureckiego kierowcy. Wynik kontroli był porażający – stwierdzono łącznie 24 naruszenia! Okazało się, że kierowca prowadził 40-tonowy zespół pojazdów z wielokrotnym przekroczeniem wszelkich dopuszczalnych norm, narażając na niebezpieczeństwo samego siebie oraz innych uczestników ruchu.
Wielokrotnie prowadził na przykład przez dwie doby pod rząd odpoczywając w tym czasie po trzy lub 4 godziny. Zdarzyło mu się prowadzić pojazd bez wymaganej przerwy przez niemal… 12 godzin!
Łącznie w 28-dniowym okresie objętym kontrolą czasu pracy turek skrócił odpoczynek dzienny 15 razy, 6-krotnie przekroczył dopuszczalny dzienny okres prowadzenia, 3 razy skrócił odpoczynek tygodniowy.
Łączna kara dla tureckiego przedsiębiorcy, po zliczeniu wszystkich naruszeń, jakich dopuścił się jego pracownik, wyniosła 32,6 tys. złotych. Ponieważ w naszym kraju istnieje ustawowy limit kwoty kary, jaka może być nałożona w wyniku kontroli drogowej, inspektorzy pobrali kaucję wys. 10 tys. złotych. Kierowca także został ukarany wysoką karą – nałożono na niego 4 mandaty karne, każdy po 2 tysiące złotych.
Najwyraźniej był na to przygotowany – wszystkie należności zapłacił na miejscu.
Poniższe grafiki WITD Katowice dołączyło do komunikatu: