Turecki system 1/2: tydzień w trasie, 50 km w korku do granicy i dwa tygodnie kwarantanny

W obliczu pandemii koronawirusa, część polskich firm zmienia systemy pracy kierowców. Wielu osób zaskakiwanych jest takimi pomysłami, jak wysłanie w trasę na cztery tygodnie. To odpowiedź na sytuację na rynku transportowym, a także na częściowe odejście od kar za 45-godzinne odpoczynki w kabinach.

Tymczasem w Turcji wystąpiła sytuacja zupełnie odwrotna. Tamtejsi przewoźnicy masowo przeszli na system 1/2, w którym kierowca tydzień spędza w trasie, a tydzień w domu lub na granicy. Bezpośrednio wynika to z kontroli sanitarnych, wprowadzonych w Turcji na ekstremalnie restrykcyjnych zasadach.

Wczoraj media donosiły o nawet 50-kilometrowej kolejce między Bułgarią a Turcją. Ciężarówki stworzyły ten zator w oczekiwaniu na drobiazgowe kontrole w Kapikule. Kierowcy badani są tam nie tylko pod kątem stanu zdrowia, ale też weryfikuje się ich pochodzenie oraz trasę przejazdu ciężarówki.

Jeśli samochód przejeżdżał przez Państwo o szczególnie dużym zagrożeniu (m.in. Niderlandy, Francja, Niemcy, Austria lub Szwecja), kierowca musi spędzić 14 dni na kwarantannie. W efekcie Turcy mówią już o około tysiącu ciężarówek stojących na parkingach pod Kapikule. Kierowcy odbywają tam kwarantanny, by po ich zakończeniu natychmiast ruszyć w trasy.

Poza dwoma tygodniami zamknięcia w kabinie, kierowcy uskarżają się też na problemy z dostępem do żywności oraz wody. Mówiąc krótko, sytuacja jest bardzo trudna i może przypominać dawne czasy transportu na Bliski Wschód. Tymczasem przewoźnicy liczą ogromne straty, związane z przestojami pojazdów.

W związku z postojami w kolejkach lub na kwarantannach, coraz bardziej brakuje wolnych kierowców z ważnymi wizami. Jednocześnie uzyskanie nowych wiz nie jest możliwe, jako że urzędy ograniczyły swoje działanie. Sam za siebie mówi też wspomniany system 1/2, w którym postoju jest dwukrotnie więcej niż trasy.