W nawiązaniu do tekstu:
Biała, tuningowa kierownica także w “busie” – klasyczny styl wkracza do mniejszych pojazdów
Ledwie wczoraj wspominałem o problemach, których można spodziewać się po nadmiernym zmodyfikowaniu miejsca pracy w ciężarówce. W tamtym artykule sprawa dotyczyła klasycznych kierownic, wzorowanych na samochodach z lat 60-tych. Dzisiaj zaś mamy przykład kontroli, przy której nielegalny okazał się fotel.
Na niemieckiej autostradzie A1, nieopodal miasta Münster, policja zatrzymała wczoraj Scanię serii R przewożącą kontener morski. Za kierownicą zasiadał 44-letni kierowca-właściciel, a wygląd pojazdu wskazywał na liczne modyfikacje. Zdaniem funkcjonariuszy, część tuningu była nielegalna, zagrażając bezpieczeństwu oraz środowisku naturalnemu.
Samochód wycofano z ruchu w typowo niemiecki sposób. Mianowicie, zdemontowano tablice rejestracyjne, nałożono na nie plomby i odesłano do urzędowego wydziału komunikacji. Bez rejestracji ciężarówka nie może się poruszać, więc na miejsce wezwano holownik. Odstawił on pojazd do warsztatu, który ma przywrócić zgodność z normami. A do tego dojdzie też finansowa kara, która ma być pięciocyfrową kwotą w euro.
Co natomiast sprawiło, że konsekwencje były aż tak poważne? Zastrzeżenia policjantów wzbudziło ograniczenie widoczności z kabiny. Kierowca-właściciel miał zmodyfikować swój fotel, obniżając miejsce jego mocowania. Tym samym miał przed sobą większe „martwe pole”. Jednocześnie usunął on lusterko znad przedniej szyby, by zamontować dzięki temu znacznie większą osłonę przeciwsłoneczną.
Drugi, zupełnie inny problem dotyczył kwestii ekologicznych. Samochód miał zmodyfikowany układ wydechowy, przez co spaliny mogły ominąć część układu oczyszczania. Można się domyślać, że był to tzw. „trójnik”, zapewniający ośmiocylindrowemu silnikowi głęboki, niestłumiony dźwięk. Zdanie policji na ten temat było zaś takie, że przy nieczyszczonych spalinach kierowca powinien uiszczać wyższe opłaty za drogi.
