Duńskie sądy znane są z poważnych wyroków za manipulowanie czasu pracy. Wczorajsza rozprawabyła jednak szczególna, gdyż miała silnie rodzinny charakter – przewoźnik z miasta Funen został oskarżony o korzystanie z karty żony, podczas gdy jego syn miał posługiwać się kartą dziadka.
Ta trzypokoleniowa manipulacja wyszła na jaw 12 lutego 2021 roku. Co jednak typowe dla duńskich kontroli, sprawa nie skończyła się na zwykłej karze administracyjnej, wystawionej tuż po kontroli. Zamiast tego przeprowadzono dłuższe dochodzenie, ustalono przy tym ponad 700 przypadków złamania prawa, a obu kierowcom postawiono zarzuty kryminalne, w postaci dopuszczenia się oszustwa.
W czasie w sprawie zapadł wyrok, a jego charakter może budzić zaskoczenie. Pierwszy z kierowców – 46-letni właściciel firmy transportowej – został skazany na osiem miesięcy pozbawienia wolności, w tym dwa do natychmiastowego odbycia oraz sześć zawieszonych, z zamianą na prace społeczne. Otrzymał też karę finansową w wysokości 442 tys. koron duńskich (280 tys. złotych), nałożono dwuletni zakaz prowadzenia ciężarówek, a na trzy lata zakazano zarządzania firmą transportową.
Drugi kierowca – 22-letni syn właściciela firmy transportowej – został skazany na cztery miesiące pozbawienia wolności, w zawieszeniu, z zamianą na prace społeczne. W jego przypadku kara finansowa wyniosła 67 tys. koron (42,5 tys. złotych), a zakaz prowadzenia ciężarówek będzie obowiązywał przez 12 miesięcy.
Właściciele użyczonych kart, a więc żona i matka oraz dziadek i ojciec, również zostali poddani ocenie sądu. W ich przypadku skończyło się jednak na objęciu czteromiesięcznym nadzorem. A i na tym też nie koniec. Dodatkową karę będzie trzeba bowiem zapłacić z ramienia firmy transportowej i padła przy tym naprawdę rekordowa kwota 2 137 000 miliona koron. To równowartość 1,35 miliona złotych.
Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem