Ostatnia doba miała na polskich drogach wyjątkowo tragiczny charakter. Doszło do co najmniej trzech poważnych wypadków z udziałem samochodów ciężarowych, a każde z tych zdarzeń okazało się niestety śmiertelne w skutkach.
We wtorkowe popołudnie, około godziny 16, miał miejsce wypadek na drodze wojewódzkiej nr 560, w okolicach Brodnicy. Scania z naczepą, poruszająca się po wąskim łuku w lewo, zderzyła się wówczas z trzema samochodami nadjeżdżającymi z naprzeciwka. Były to Renault Trafic, Fiat Ducato oraz niewielki Volkswagen Fox. Kobieta kierująca tym ostatni – 47-letnia mieszkanka powiatu brodnickiego – poniosła niestety śmierć na miejscu zdarzenia.
Według wstępnych ustaleń policji, w czasie pokonywania łuku Scania zjechała na przeciwległy pas, co też określa się główną przyczyną zdarzenia. Dlatego też 29-letni kierowca zestawu, pochodzący z pobliskiego Nowego Miasta Lubawskiego, usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, zagrożony karą do 8 lat więzienia.

Kolejny wypadek miał miejsce już w środę rano, około godziny 9.30, na trasie S12/S17 między Rykami a Lublinem. Tam DAF XF z naczepą chłodniczą najechał na Audi A4, staranował bariery energochłonne, przewrócił się na lewy bok i stoczył się ze skarpy. Niestety, kierowca ciężarówki poniósł przy tym śmierć na miejscu, a jego 50-letni pasażer wymagał transportu do szpitala. Poważnie ranny został też 20-latek prowadzący samochód osobowy.
Sądząc po tylnych uszkodzeniach Audi, pojazd ten musiał mieć znacznie niższą prędkość od DAF-a, co już samo w sobie jest rzeczą nietypową. Jak jednak poinformowało „Polskie Radio Lublin”, powołując się na policyjne źródła, kontakt między tymi dwoma pojazdami nie był przyczyną tragedii. Zamiast tego wskazuje się tutaj zasłabnięcie kierowcy ciężarówki, który najprawdopodobniej doznał ataku serca i dlatego też stracił panowanie nad zestawem.



Trzeci wypadek miał miejsce zaledwie kilkadziesiąt minut później, około godziny 10, na drodze krajowej nr 10 między Bydgoszczą a Nakłem nad Notecią. Na łuku drogi zderzyły się tam dwa zestawy – Scania z naczepą kurtynową, a także Scania z cysterną do przewozu gazu. W momencie zdarzenia ciężarówki poruszały się w przeciwległych kierunkach, a główne uszkodzenia ciągnika przypadły na lewe przednie narożniki kabin. To niestety skutkowało poważnymi obrażeniami u kierowców, a także zakleszczeniem ich w pojazdach.
Według informacji podanych przez strażaków, kierowca cysterny poniósł śmierć na miejscu. Jego zgon stwierdzono jeszcze wewnątrz wraku, nie chcąc rozcinać kabiny do czasu pełnego zabezpieczenia naczepy z ładunkiem gazu ziemnego. Kierujący drugim zestawem przeżył wypadek i po wydobyciu z kabiny został przewieziony do szpitala. Dokładniejsze informacje na temat stanu jego zdrowia nie zostały niestety podane.

