Trasy 34-metrowym zestawem „od kuchni” – zasady, ładunki i miejsca na pauzy

Fot. Frode Laursen

Na liście przedsiębiorstw, które zaczęły stosować 34-metrowe zestawy w transporcie międzynarodowym, pojawiła się kolejna znana nazwa. Tym razem jest to duński przewoźnik Frode Laursen, który uruchomił regularne, dwunaczepowe połączenia przechodzące przez terytorium trzech krajów. Jak natomiast operacje te zorganizowane są „od kuchni”? Kilka wyjaśnień tego tematu pojawiło się ostatnio w fińskim magazynie „Ajolinja”, a najciekawsze z nich postanowiłem przytoczyć poniżej.

Frode Laursen było jedną z pierwszych firm, które dołączyły do duńskich testów 34-metrowych konfiguracji, prowadzonych od początku 2024 roku. Przewoźnik złożył w tym celu wnioski o specjalne zezwolenia, co kosztowało około 4 tys. złotych dla jednego połączenia. Od kilku miesięcy rozwija się natomiast międzynarodowe wykorzystanie tych pojazdów, oparte na fakcie, że 34-metrowe zestawy są już na stałe dopuszczone do ruchu w Szwecji oraz w Finlandii.

Co ciekawe, cały projekt realizowany jest w różnorodny sposób, zarówno z wykorzystaniem naczep kurtynowych, jak i naczep chłodniczych. Kurtyny zbierają przede wszystkim materiały budowlane, natomiast w chłodniach najczęściej znajdziemy żywność. Przyjęto też kilka stałych założeń, które podobno stanowią spore ułatwienie przy organizowaniu przepinek. To między innymi zasada, że ładunki drobnicowe mogą trafiać tylko do pierwszych naczep, natomiast drugie naczepy zawsze jeżdżą z ładunkami całopojazdowymi. Jest też zasada, by ciągnik zwykle pracował z tą samą pierwsza naczepą, przepinając jedynie drugie naczepy.

Przekraczanie granic odbywa się na dwa sposoby. W przypadku odcinka duńsko-szwedzkiego jest to przejazd przez most Öresund, łączący Kopenhagę oraz Malmö. Konfiguracje z dwiema naczepami są tam jak najbardziej legalne. Za to na odcinku szwedzko-fińskim korzysta się połączenia promowego z Naantali do Kapellskär. Tym samym nie wspomina się o zapuszczaniu się na daleką północ, gdzie Szwecja i Finlandia mają granicę lądową. Nie ma też mowy o jeździe przez Norwegię, gdyż tamtejsze władze nadal nie zdecydowały się na spopularyzowanie tak długich zestawów.

Jak natomiast rozwiązano problem znajdowania miejsc na pauzy? Jak łatwo się domyślać, na wielu publicznych parkingach zestawy o długości dokładnie 34,5 metra okazują się zbyt długie. Dlatego Frode Laursen postanowiło planować trasy w taki sposób, by wszystkie pauzy dobowe odbywały się na własnych placach, przy firmowych oddziałach. To między innymi cztery lokalizacje w Szwecji, aż siedem w Danii i jeden na południu Finlandii. A przy okazji firma podkreśla, że takie planowanie jest naprawdę skuteczne i dotychczas 34-metrowe konfiguracje nie sprawiły żadnych problemów.