Na trasie z Hiszpanii do Chin jedzie już pierwsza ciężarówka, a Chińczycy chwalą się przejazdem do Szanghaju

Czas na kolejne doniesienia dotyczące transportu między Chinami a Europą. Tym razem będą to aż dwie historie, mogące robić niemałe wrażenie.

Zaczniemy od holenderskiej firmy Alblas, mającej swoje oddziały zarówno w Polsce, jak i w Chinach. W ostatnich miesiącach przedsiębiorstwo to zasłynęło z wykonywania chińsko-europejskich przewozów, sięgających najpierw do Polski, a następnie do Niemiec oraz Francji. Teraz zaś firma poszła jeszcze o krok dalej, podejmując się ładunku z Chin do Hiszpanii.

Transport ten prowadzi z miasta Foshan nieopodal Hongkongu do Alicante na hiszpańskim wschodnim wybrzeżu. Cała trasa liczy 13,5 tys. kilometrów, ciężarówka znajduje się już w drodze i powinna dotrzeć do celu po około 18 dniach. Sam Alblas zaś tłumaczy, że stale rozszerza swoje chińsko-europejskie usługi, gdyż klienci są z tych transportów bardzo zadowoleni i stale pytają o więcej. Dlatego też firma chce otworzyć stałą, chińską linię, mającą wystartować już w nadchodzącym kwartale.

Tymczasem chińska firma Suzhou Daoxin pochwaliła się pierwszym transportem zrealizowanym na trasie z Europy do Szanghaju. Przewóz ten prowadził z niemieckiej miejscowości Dornstadt, a ładunkiem okazał się zaawansowany technicznie sprzęt produkcyjny. Cała trasa liczyła 11 tys. kilometrów, ciężarówka potrzebowała na nią dwa tygodnie i po drodze przejechała przez Białoruś, Rosję oraz Kazachstan.

Widoczne powyżej Howo T7H zostało sfotografowane właśnie na końcu opisywanego transportu. Oczywiście Howo jest ciężarówką typowo chińską, co jest przy okazji kolejną ciekawostką. Więcej na temat tego pojazdu przeczytacie tutaj, w ramach moich wrażeń ze spotkania z Howo na targach IAA 2018 w Hanowerze.

Wróćmy jednak do firmy Suzhou Daoxin, która okazuje się mieć nadspodziewanie duże doświadczenie w chińsko-europejskim transporcie. Pierwszy tego typu przewóz przedsiębiorstwo zorganizowało już w marcu ubiegłego roku, na trasie ze Stuttgartu do Suzhou na wschodzie Chin. Wówczas jednak czas przejazdu był znacznie dłuższy, sięgając pełnych trzech tygodni.

Również wiosną ubiegłego roku podejmowano kolejne próby i wtedy też ograniczono czas transportu do dwóch tygodni. Dzisiaj natomiast Suzhou Daoxin wysyła transporty z Europy praktycznie co tydzień. Podejrzewam jednak, że firma wykorzystuje przy tym cały system przepinek i dlatego też cała sprawa uszła uwadze europejskich mediów.

Poniżej możecie zobaczyć zdjęcie ze wspomnianego pierwszego transportu Suzhou Daoxin, który odbył się rok temu. Fotografia ta została wykonana już w Chinach, choć widać na niej kompletnie w tym kraju niespotykane Volvo FH12 pierwszej generacji. Na moje oko samochód ma kazachskie rejestracje, co mogłoby naprawdę wiele tłumaczyć.