Powyżej: całe omawiane nagranie
W popularnym serwisie YouTube pojawiła się ostatnio transportowa pamiątka sprzed trzech dekad. Jest to odcinek branżowego magazynu „Trucker Klub”, wyemitowany przez telewizję „TVP Opole” jesienią 1992 roku. Spójrzmy więc jakie sprawy poruszano wówczas wśród przewoźników drogowych, a także jak wyglądają one na tle dzisiejszych aktualności.
Część z poruszanych w programie tematów już dawno odeszła do przeszłości. To między innymi wymóg posiadania wiz przez polskich kierowców ciężarówek kursujących do Włoch, a także problemy z przekraczaniem polskich granic przez krajowe ciągniki z zachodnimi naczepami. Te wizy były o tyle problematyczne, że Włosi jeżdżący do Polski nie musieli ich posiadać, więc tworzyło to wówczas nierówną konkurencję na rynku. A trzeba pamiętać, że w tamtym okresie, w wyniku istnienia systemu zezwoleń, zachodnie firmy kursowały do Polski równie często, co polskie na Zachód. Jeśli natomiast chodzi o naczepy z wynajętymi zagranicznymi naczepami, to były zatrzymywane przez polskich celników z nie do końca zrozumiałych powodów. Dlatego sprawa wzbudzała wiele obaw i kontrowersji.
Jako przykład zestawu z zagraniczną naczepą pokazano MAN-a F90 w barwach firmy Periba. Mowa tutaj o przewoźniku będącym prawdziwą legendą polskiego transportu, kursującym w latach 90-tych między innymi do Kazachstanu lub Mongolii. W programie wypowiada się jeden z kierowców tego przedsiębiorstwa, Andrzej Szczepanik, komentując przy okazji kwestie bezpieczeństwa. Jak twierdzi, by samemu ochronić się przed przestępcami za naszą wschodnią granicą, musiałby dysponować… czołgiem. Niemniej zwraca też uwagę na pogarszające się bezpieczeństwo na zachodnich kierunkach, w tym między innymi w byłym NRD.
W rozmowie z Andrzejem Szczepanikiem pojawia się również kwestia wymagająca większego wyjaśnienia. To sprawa śmiertelnego napadu z października 1992 roku. Jak można przeczytać w dawnych wydaniach „Gazety Krakowskiej”, grupa młodocianych skinheadów napadła wówczas na trzech kierowców niemieckich ciężarówek, którzy pauzowali akurat w Krakowie, w dzielnicy Nowa Huta. 16-letni sprawca zabił wówczas jednego z kierowców, zadając mu śmiertelne ciosy nożem. Co więcej, gdy tuż po zdarzeniu okoliczni mieszkańcy zapalali znicze przed zaparkowanym Renault AE, skinheadzi mieli wszczynać kolejne bójki, zabraniając upamiętniania tej śmierci. Jak ustalono później w policyjnym dochodzeniu, sprawcy mieli pobudki nacjonalistyczne, a kierowca zginął w związku z posługiwaniem się językiem niemieckim.
Wracając natomiast do samego programu, na koniec pojawia się jeszcze jeden temat. To kwestia protestu na polsko-niemieckiej granicy, gdzie kierowcy już od dwóch dób blokowali przejazd, chcąc wywalczyć sprawniejsze odprawy oraz lepszą organizację na granicy. Skarżono się wówczas, że czas oczekiwania na przejazd to nawet kilka dni, a nierzadko w ciągu jednej doby można pokonać kilkaset metrów. Dodatkowo zwracano uwagę na brak jakiegokolwiek zaplecza sanitarnego w kolejkach, konieczność stania po prostu na drodze, a także niedobór paliwa oraz radiowozów w policji, skutkujący brakiem odpowiedniego porządku. A przy okazji pojawiło się jeszcze jedno historyczne nawiązanie, do wielkich protestów Brennero. To słynne, włosko-austriackie przejście też było bowiem wielokrotnie blokowane, by wymusić poprawę organizacji i skrócenie czasu pojazdu. To już jednak temat na tyle rozległy, że przekieruję Was do innego, dłuższego artykułu: Historia trzech wielkich protestów – trasę przez Brennero blokowano co kilka lat