Transportowa oferta od firmy Continental, czyli o czujnikach, wystrzałach i o braku dużych firm

contipressure_check

Firma Continental zorganizowała na początku roku konferencję, w której przedstawiła swoje spojrzenie na polski rynek samochodów ciężarowych z punktu widzenia dostawcy nie tylko opon, ale także systemów zarządzania. Mowa tutaj naturalnie o systemie Conti360, czyli zestawie usług obejmujących między innymi serwisowanie opon, zarządzanie ich zużytymi korpusami, czy też organizowanie wymiany opon we flotach, przy użyciu programów komputerowych i telematyki.

Wśród zaprezentowanych przez Continental danych warto zwrócić uwagę na wielkościowy układ firm na polskim rynku. Dla przykładu, w większości Unii Europejskiej około 30 proc. to firmy transportowe z małymi flotami, 40 proc. dotyczy flot średniej wielkości, a kolejne 30 proc. to floty bardzo duże. W Polsce małych flot jest natomiast aż 87 proc. średnich 11 proc., a dużych… 2 proc. Co to oznacza więc w praktyce? Przede wszystkim to, że dostawcy systemów zarządzania oponami, tacy jak właśnie Continental, nie mają w naszym kraju łatwego życia. Ich produkty trafiają bowiem przede wszystkim do największych firm, chętniej inwestujących w nowoczesne rozwiązania.

contipreassurecheck_2

Kiedy już jednak uda się trafić do jakiegoś dużego klienta, to co ciekawego Continental może mu zaoferować? Sama usługa Conti360 jest już na polskim rynku od dobrych kilku lat, więc nie będę się o niej rozpisywał. Warto jednak wspomnieć o nowym systemie, który w branży samochodów ciężarowych dopiero się testuje. Są to mianowicie specjalne czujniki umieszczane w samych oponach i łączące się z popularnymi systemami telematycznymi, znanymi także w polskich firmach. Czujniki te przekazują informacje o parametrach pracy opon do kabiny lub nawet do biura, w tym ciśnienie oraz temperaturę, pozwalając na dostrzeżenie nieprawidłowości z wyprzedzeniem. Coś takiego przekłada się zaś na zwiększenie okresu eksploatacji opony, a także powinno pomóc uniknąć popularnych wystrzałów. Warto tutaj też zaznaczyć, że czujniki są co prawda wbudowane w oponę, lecz raczej nikt nie powinien martwić się o ich zasilanie – obecnie wyposaża się w je w baterie o 6 latach planowanej wytrzymałości. Martwić nie powinniśmy się także o łączność – co prawda dotychczas stosowano czujniki problematyczne pod tym względem, wymagające powtórnego kalibrowania, lecz obecnie pojawiły się urządzenia kolejnej generacji, w których niedoskonałości te podobno wyeliminowano.

contipreassurecheck_3

I choć wiele osób dzisiaj zapewne jeszcze tak nie myśli, opisywane czujniki mogą być naprawdę przydatnym rozwiązaniem. Przy okazji konferencji firmy Continental wypowiadał się bowiem Zbigniew Szafrański, manager ds. technicznych flot Raben Transport, który miał już do czynienia z tym rozwiązaniem i zdaniem którego dopiero czujniki uczynią systemy zarządzania oponami ciężąrówek w pełni funkcjonalnymi. Dzisiaj co prawda można korzystać z ręcznych mierników i przy ich pomocy przekazywać dane do komputerów, lecz coś takiego jest jedynie półśrodkiem, stosunkowo czasochłonnym i mającym ograniczoną funkcjonalność. Kiedy zaś bezprzewodowe czujniki będą odpowiednio rozwinięte i masowo pojawią się w oponach samochodów ciężarowych, naprawdę może się udać rozwiązać zasadniczy problem. Mowa tutaj o lenistwie, w związku z którym użytkownicy ciężarówek nierzadko lekceważą kwestię sprawdzania ciśnienia.

autobusy_euro6_autosan

Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że system bezprzewodowych czujników, znany pod nazwą ContiPressureCheck, można już powszechnie znaleźć w autobusach. Na przykład, wraz z początkiem tego roku, system ten otrzymał rekomendację firmy Autosan (tak, ona nadal istnieje, a nawet znalazła ostatnio inwestora), stając się tym samym opcjonalnym wyposażeniem jej pojazdów. Urządzenie to mierzy ciśnienie oraz temperaturę opony, wszystkie te informacje wysyłając do wyświetlacza w kabinie kierowcy. Jeśli więc coś takiego ma zapobiegać wystrzałom, pozostaje mieć nadzieję, że system ten przyjmie się na rynku.