Litewska firma Arijus, prowadzona przez byłego litewskiego wiceministra transportu, od 2020 roku znajduje się na celowniku belgijskich służb kontrolnych. Teraz zapadł drugi wyrok w sprawie łamania przez nią przepisów, odbijając się w Beneluksie szerokim echem.
Wszystko zaczęło się wręcz standardowo, a więc firma zatrudniała kierowców na Litwie i wypłacała im litewskie wynagrodzenia, choć ciężarówki obsługiwały lokalne trasy po Belgii i Holandii, bez zjeżdżania w kierunku Litwy. Miały to być głównie trasy z kontenerami morskimi, wykonywane w ramach stałego podwykonawstwa dla kilku dużych przedsiębiorstw. Dlatego też Belgowie uznali, że kierowcom należały się wynagrodzenia na belgijskim poziomie, a cała ta konstrukcja jest „dumpingiem socjalnym”.
Sprawa wkroczyła na oficjalne tory, gdy kierowcami spędzającymi po wiele tygodni w trasie zainteresowały się lokalne związki zawodowe. Grupa kierowców zgodziła się wówczas złożyć skargę na otrzymywanie zbyt niskich wynagrodzeń, a o wszystkim powiadomiono policję oraz inspekcję pracy. Dlatego w 2020 roku służby przejęły do sprawdzenia firmową dokumentację, a także skonfiskowały 13 ciężarówek, mogących posłużyć jako zabezpieczenie dla przyszłej kary. Następnie, w 2023 roku zapadł pierwszy wyrok skazujący przedsiębiorstwo i jego prezesa, potwierdzając złamanie przepisów. Niemniej firma postanowiła się od tego odwołać, sprawa trafiła do sądu wyższej instancji w belgijskim mieście Gent, a tam w ubiegłym tygodniu odbyła się kolejna rozprawa.
W ramach ubiegłotygodniowego wyroku, sąd zgodził się z wcześniejszą decyzją, potwierdzając, że sposób wynagradzania kierowców był tutaj nielegalny. Co więcej, sąd postanowił też zwiększyć konsekwencje złamania przepisów, nakładając nowe kary. Wśród nich jest 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu dla prezesa, grzywny finansowe dla prezesa oraz firmy (ich wartości nie podano publicznie), a także nakaz wypłacenia zwiększonych odszkodowań dla sześciu byłych kierowców, od których skargi zaczęła się cała sprawa. Łącznie, na wszystkie sześć osób, będzie to kwota 225 tys. euro (966 tys. złotych).
Zdjęcie ma charakter przykładowy, przedstawia kontrolę ciężarówek na parkingu w Zeebrugge.