Transport ma najdłuższe terminy płatności – czekasz 2 miesiące, a przelewu nie ma

Branża transportowa okazała się negatywnym rekordzistą pod względem terminów płatności. Wyjątkowo źle wygląda też sytuacja pod względem zatorów płatniczych, a więc faktur nieopłacanych na czas.

Jak donosi ekonomiczny dziennik „Puls Biznesu”, nigdzie terminy płatności nie są tak długie, jak w branży przewozowej. Średni czas wskazywany na transportowych fakturach to 21,3 dnia, czyli dokładnie trzy tygodnie. Zupełną normą są też faktury, w których ustalony czas płatności wynosi miesiąc lub więcej. Takie dokumenty stanowią aż 45 procent całości faktur wystawianych w tej branży.

Dla porównania, w branży obsługi nieruchomości – najlepszej pod tym względem w Polsce – średni termin płatności ma wynosić zaledwie 9,7 dnia. Jest to więc oczekiwanie ponad dwukrotnie krótsze niż w przewozach drogowych.

A do tego wszystkiego dochodzi fakt, że nawet po odczekaniu tak długiego terminu, wielu przewoźników nadal nie otrzymuje swoich pieniędzy. Tutaj można wskazać na najnowsze statystyki Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, według których aż 46 proc. średniej wielkości przewoźników ma kłopoty z terminowym uzyskiwaniem płatności. Bardzo źle jest też w najmniejszych firmach transportowych, gdzie nawet 21 proc. podmiotów dostarczyło opóźnień przekraczających 60 dni.