Od 2025 roku we Francji mają obowiązywać nowe kary, dotyczące emisji gazów cieplarnianych. Dla przewoźników może to natomiast oznaczać nowe wymagania, zmuszające do korzystania z ciężarówek gazowych lub pojazdów przystosowanych do biodiesla.
Sprawa dotyczy raportów z emisji gazów cieplarnianych, która występuje przy operacjach transportowych. Każda francuska firma, która korzysta z usług przewozowych, ma składać takie raporty, korzystając ze specjalnego kalkulatora. I co ważne, dotyczy to także przewozów zlecanych firmom zagranicznym, o ile miejsce za- lub rozładunku znajduje się we Francji.
Począwszy od 1 stycznia 2025 roku, każda firma, która nie złoży takiego raportu, ma podlegać finansowym karom, wynoszącym do 3 tys. euro. Można się więc domyślać, że francuskie firmy zaczną skrupulatnie wypełniać takie raporty, a jednocześnie będą chciały wypaść w nich jak najlepiej. I właśnie tutaj dochodzimy do kwestii ciężarówek na paliwa alternatywne.
Wspomniany kalkulator przewiduje uśrednione ilości emitowanego CO2 dla poszczególnych rodzajów paliw. Uwzględniono przy tym nie tylko zwykły olej napędowy, ale też pomniejszoną emisję dla pojazdów zasilanych czystym biodieslem (B100), gazem ziemnym lub energią elektryczną. Jeśli więc francuscy zleceniodawcy transportów będą chcieli korzystnie wypaść w omawianych raportach, na rynku zapewne przybędzie zleceń wymagających wykonywania ich właśnie ciężarówką biodieslowską, gazową lub elektryczną.
Specyfiki gazowców oraz elektryków raczej nie muszę tutaj wyjaśniać. Za to jeśli chodzi o paliwo typu B100, to może być ono spalane w silnikach diesla, ale wymaga odpowiednio przygotowanego osprzętu. Innymi słowy, by wykonywać przewozy na czystym biodieslu, trzeba uprzednio zakupić dostosowany do tego pojazd. W samej Francji jest to już coraz popularniejsze rozwiązanie, a wręcz oferuje się tam pojazdy do pracy wyłącznie na biodieslu. Pisałem o tym między innymi w następującym artykule: Jak nie wlejesz im biopaliwa, to wyrzucą błąd – francuskie ciągniki w wersji „B100 Exclusif”
