Transbud upamiętniony pomnikiem z V8 – historia, ciekawostki i inne pomniki

W warszawskie dzielnicy Wola stanął pomnik silnika V8, wyciągniętego z ciężarówki Tatra 148. Jest to hołd dla dawnej bazy Transbudu, która znajdowała się w tym miejscu przez 66 lat, od 1952 do 2018 roku. Ten konkretny oddział przez lata bazował właśnie na Tatrach, a ponadto czeskie ciężarówki były tam masowo serwisowane.

Silnikowy pomnik wzbudził w mediach niemałe poruszenie. Przypisuje mu się wręcz temu wartość symboliczną, w postaci pożegnania z silnikami spalinowymi i wejścia w erę elektromobilności. I choć z punktu widzenia ciężkiego transportu wydaje się to sporą przesadą, to takich silników jak ten faktycznie już się nie produkuje. Mamy tutaj bowiem niewielką jak na V8 pojemność 12,7 litra. Moc maksymalna wynosiła tylko 202 KM, osiągnięto ją bez turbodoładowania, a chłodzenie odbywało się powietrzem, bez udziały cieczy.

Tatra 148:

Źródło zdjęć: Cztery dekady mijają a Tatra 148 z żurawiem nadal zarabia – egzemplarz z Radomia, na czarnych tablicach

A skoro już jesteśmy w tym temacie, postanowiłem przedstawić kilka dodatkowych informacji. Zacznijmy od tego czym w ogóle był Transbud, wszak wiele osób może już tego nie wiedzieć. Sama nazwa „Transbud” była skrótem od „Przedsiębiorstwo Transportowe Budownictwa”, najlepiej wskazując na charakter firmy. Głównym polem działalności były przewozy wykonywane na rzecz budownictwa, w tym także najcięższego budownictwa przemysłowego. Transbudy działały w całym kraju, podobnie jak miało to miejsce na przykład z PKS-ami. W ramach jednego przedsiębiorstwa mogło istnieć nawet kilka lokalnych oddziałów, a ponadto Transbudy miały własne serwisy, czy nawet własne szkoły zawodowe.

Źródło zdjęcia: Berliet GBH260 z przyczepą, w barwach Transbud Warszawa – kolorowe zdjęcia z lat 1976-1984

Flota Transbudów opierała się głównie na pojazdach budowlanych, jak wywrotki, betoniarki, czy różnego rodzaju żurawie. Nierzadko był to sprzęt produkcji zagranicznej, w tym także zachodniej. Bywały więc wspomniane Tatry i radzieckie Kamazy, ale pojawiały się też austriackie Steyry oraz francuskie Berliety (powyżej). Z tego też powodu wybrane Transbudy otrzymywały autoryzację na serwisowanie zachodniego sprzętu. Szczególny był przy tym Transbud Katowice, gdzie działał jedyny w kraju ośrodek szkolenia mechaników dla Steyrów.

Samochody Transbudu wykonywały zlecenia w kraju oraz zagranicą, w tym między innymi w Związku Radzieckim oraz w państwach Bliskiego Wschodu. W przypadku ZSRR były to głównie prace przy budowie ciężkiego przemysłu lub inwestycjach energetycznych. Dla przykładu, istniejący do dzisiaj Transbud Nowa Huta uczestniczył w budowie elektrowni atomowej w Smoleńsku. Za to na Bliskim Wschodzie pracowników Transbudu spotykano przede wszystkim przy budowach dróg. Był to efekt współpracy z warszawskim przedsiębiorstwem Dromex, które obsługiwało takie budowy w Libii oraz Iraku. Poza tym zdarzało się, że Transbud sam dowoził sobie na Bliski Wschód zaopatrzenie. Przykładem są dwa Jelcze z Transbudu Poznań (poniżej), które wiozły do Iraku między innymi koparkę, dwa wózki widłowe i mniejsze narzędzia ręczne.

Źródło zdjęcia: Trasa Jelczem z Polski do Iraku, w 1980 roku – galeria zdjęć i ciekawostki z przejazdu

Większość Transbudów powstała na początku lat 50-tych, jako rozwinięcie wcześniejszych baz budowlanych, funkcjonujących pod różnymi nazwami. Koniec istnienia Transbudów bywał zaś tak różny, jak tylko można to sobie wyobrazić. W latach 90-tych przedsiębiorstwa masowo bowiem prywatyzowano, z rozmaitymi skutkami. Dla przykładu, w Lublinie przedsiębiorstwo wykupili pracownicy, skupiając się głównie na handlowym wykorzystaniu firmowych działek. W efekcie tamtejszy Transbud zmienił nazwę na Transhurt, a zamiast transportu budowlanego zaczął prowadzić… pierwszą w mieście galerię handlową. Mowa tutaj o galerii Olimp, która stoi w Lublinie do dzisiaj.

Wiele Transbudów próbowało przetrwać w branży transportowej, na bardzo różne sposoby. W latach 90-tych popularne były przypadki wysyłania ciężarówek w trasy międzynarodowe, tak naprawdę niezwiązane z budownictwem. Znane były więc przypadki Steyrów 6×4, które podpinały plandekowe naczepy i ruszały do byłego Związku Radzieckiego lub na Zachód. Część firm przetrwała tamten okres i działa w transporcie do dzisiaj, jak na przykład wspomniany Transbud Katowice, w którego flocie znajdziemy Scanie R450 Highline najnowszej generacji. Inne przedsiębiorstwa ograniczyły się tylko do prowadzenia warsztatów, stacji kontroli pojazdów, czy wynajmu działek.

Steyr z Transbud Nowa Huta:

Fot. Transbud Nowa Huta

DAF XF Euro 6 z Transbud Nowa Huta:

Zdjęcie ze zbiorów Truck-Spotters.eu

A na koniec pozostały mi dwie ciekawostki. W ostatnim czasie, za sprawą książki pod tytułem „Król Życia”, sporo mówiło się o transportowej przeszłości Andrzeja Kulikowskiego pseudonim „Pershing”. W latach 90-tych była to jedna z najważniejszych osobistości polskiej mafii, zamordowana w grudniu 1999 roku, tuż przy swoim najnowszym Mercedesie Klasy S. Na wiele lat przed nową „eSą” Andrzej Kulikowski jeździł zaś ciężarówkami z Transbudu, pracując w warszawskim przedsiębiorstwie.

Druga ciekawostka dotyczy samych pomników. Pomnik na warszawskiej Woli jest ewenementem na skalę krajową, choć na pewno nie jest to jedyny pomnik z udziałem produktu Tatry. W Rosji można bowiem spotkać pomniki, na których stoją kompletne czeskie ciężarówki. Upamiętnienia tego typu doczekała się Tatra 111 (w Magadanie) oraz Tatra 815 (w Megionie), za zasługi dla gospodarki Syberii. Doskonale to więc pokazuje jak bardzo wsławiły się wytrzymałością dawne ciężarówki tej marki. A więcej na ten temat pisałem w następującym tekście: Takimi Tatrami podwójne obsady jeździły w trasy liczące 4 tys. km, przedzierając się przez Syberię

Pomnik z miasta Megion nieopodal Niżniewartowska: