
Na polskiej autostradzie A4, około 20 kilometrów od granicy w Zgorzelcu, doszło dzisiaj rano do tragicznego wypadku. Samochód osobowy najechał na tył ciężarowej naczepy, a jedna osoba poniosła przy tym śmierć na miejscu.
Tragedia rozegrała się przed godziną 7 rano, na wysokości wsi Wykroty. Autostrada w kierunku granicy została wówczas zablokowana przez zator, a kierujący ciężarówką marki Scania był zmuszony zatrzymać się na prawym pasie ruchu. Chwilę później na jego zestaw najechał rozpędzony Volkswagen, rozbijając się na prawym tylnym narożniku naczepy.
Auto osobowe uległo zmiażdżeniu aż do poziomu bagażnika. Kierująca nim osoba poniosła niestety śmierć na miejscu. Akcja ratunkowa skutkowała też potężnym korkiem, w najgorszym momencie liczącym ponad 20 kilometrów. Dlatego też strażacy z OSP Czerna zwrócili uwagę na dojazd do miejsca zdarzenia, niestety nienależący do łatwych.
Jak widać na opublikowanym przez strażaków nagraniu (pod tekstem), ich Star 14.225 niejednokrotnie utknął między stojącymi ciężarówkami, w tym przede wszystkim zestawami z zagranicy. Co więcej, nawet lekki wóz na bazie Forda Transita czwartej generacji, liczący zaledwie 2 metry szerokości, miał pewne problemy z przejazdem.
Tutaj przypomnę, że utworzenie „korytarza życia” jest nie tylko ogromnym ułatwieniem dla służb ratunkowych, ale też pozostaje od czterech lat obowiązkowe. Co więcej, dwa lata temu podwyższono karę za niedotrzymanie tego obowiązku, z 500 do aż 2500 złotych. Szerzej wyjaśniałem to w następującym artykule: Ciężarówka nie zrobiła „korytarza życia” na A4 pod Legnicą – mandat na 2500 zł
Wozy uczestniczące w nagraniu: