Trzy osoby zginęły w dzisiejszym wypadku na warmińsko-mazurskim odcinku drogi ekspresowej S7. Wśród ofiar znalazł się także kierowca ciężarówki, który najechał na niesprawne auto osobowe, znajdujące się na jednym z pasów ruchu.
Tragedia rozegrała się na S7 w kierunku północnym, tuż przed węzłem Grunwald i około pół kilometra za długim łukiem w prawo. Jak ustalili dziennikarze „RMF FM”, w okolicach godziny 9 zepsuł się tam samochód osobowy, a podróżująca nim rodzina chciała samemu zepchnąć auto z pasa ruchu, wychodząc przy tym na jezdnię. Wtedy też zza wspomnianego łuku najechał DAF XF z naczepą chłodniczą, który uderzył w przepychane auto, a jednocześnie sam wypadł z jezdni, dachował i uderzył kabiną w skarpę przydrożnego rowu.
Kierowca ciężarówki nie przeżył wypadku, odnosząc śmiertelne obrażenia w zmiażdżonej od góry kabinie (jego wieku niestety nie podano). Zginęła także 49-letnia kobieta oraz jej 15-letni syn, którzy w momencie zdarzenia mieli znajdować się na drodze i przepychać niesprawne auto. 52-letni mężczyzna siedzący za kierownicą samochodu przeżył zdarzenie, ale został ranny i wymagał transportu do szpitala. Podobny los spotkał jego 11-letnią córkę, która miała opuścić wnętrze auta, ale nie znajdowała się w bezpiecznym miejscu.
Więcej informacji na temat okoliczności zdarzenia jak na razie nie trafiło do mediów. Trudno więc oceniać dlaczego kierowca ciężarówki nie dostrzegł w porę spychanego auta, czy była to kwestia zwykłej nieuwagi, czy może zostało ono po prostu przysłonięte.
Widok na miejsce zdarzenia:
Dojazd do miejsca zdarzenia (około 500 metrów wcześniej):