Torf w burtofirance zamiast wywrotki – dla kierowcy to też było zaskoczenie

Sporo jest ostatnio komunikatów o przewożeniu ładunków niedostosowanych do danej zabudowy. Jak na przykład stwierdził kierowca tej łotewskiej ciężarówki, na załadunek wysłano go bez informowania o rodzaju przygotowanego towaru. A dopiero na miejscu dowiedział się, że ma przewieźć burtofiranką ładunek luźnego torfu.

By jakoś wybrnąć z tej sytuacji, kierowca zorganizował płyty ze sklejki, otaczając nimi boki pojazdu. Gdy jednak zatrzymało go polskie ITD, taki sposób transportu został zakwestionowany. Płyty bardzo mocno napierały na aluminiowe deski, wyraźnie je wyginając. Część torfu zdołała się też wysypać na jezdnię. Dalsza jazda została więc zabroniona, a kierowca otrzymał mandat karny w wysokości 500 złotych.

Oto komunikat WITD Poznań:

24 tony torfu luzem przewoził kierowca łotewski w naczepie z burto firanką. Tego typu ładunek przewożony jest standardowo wywrotkami. Inspektorzy z Wielkopolski zabronili mu dalszej jazdy, bowiem torf się wysypywał na jezdnię i mocno napierał na zabezpieczające burty poprzeczki, które powyginał.

6 października inspektorzy z Konina zatrzymali do rutynowej kontroli pojazd członowy składający się z ciągnika siodłowego oraz naczepy. Wykonywano nim międzynarodowy transport drogowy rzeczy z Łotwy do Niemiec na rzecz łotewskiego przedsiębiorcy. Na podstawie szczegółowej kontroli ładowni inspektorzy stwierdzili, że w naczepie z tak zwaną burto firanką przewożony był luzem ładunek torfu w ilości około 24 ton. Zdziwienie inspektorów było duże, ponieważ tego typu ładunek zwykle jest przewożony na wywrotkach.

Kierowca wyjaśnił, że na miejscu załadunku nikt go nie poinformował o kategorii przewożonego ładunku, a on sam podstawił dodatkowe płyty mające zabezpieczyć sypki torf przed wydostawaniem się poza pojazd. Na podstawie kontroli całościowej ładowni okazało się, że płyty zabezpieczające oraz poprzeczki zostały powyginane pod naporem przewożonego torfu. Dalsze kontynuowanie przewozu mogło stworzyć realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu i inspektorzy zakazali kierowcy dalszej jazdy. Ukarali go też mandatem karnym w wysokości 500 zł.