Powyżej: cały omawiany materiał (najważniejszy fragment, czyli podsumowanie, zaczyna się w 39. minucie).
Regularnie pojawiają się doniesienia o wypadkach, w których samochód osobowy najechał na tył stojącej ciężarówki. Towarzyszy to zatorom drogowym, może być następstwem przepełnienia parkingów, a także zdarza się w następstwie czystej brawury. Jak natomiast samochód osobowy może przetrwać taką sytuację, to postanowiono sprawdzić w chińskim badaniu, przeprowadzonym przez DCAR Institute of Collision Safety.
W próbie wykorzystano zestaw z 40-stopowym kontenerem morskim, a więc jedną z najtwardszych przeszkód, jakie przemieszczają się po drogach. Cała konfiguracja miała typowo chiński charakter, składając się z ciągnika typu 6×4 oraz dwuosiowej naczepy na bliźniaczym ogumieniu, zawieszonej wyraźnie wyżej niż ma to miejsce w Europie. Za to głównym obiektem testów było aż 30 samochodów osobowych, pochodzących z bardzo różnych klas i reprezentujących skrajnie różny budżet. Były to między innymi tanie modele chińskich marek, auta elektryczne, popularne osobówki z Europy, a także samochody typowo luksusowe. Każdy z nich został rozpędzony do prędkości 56 km/h i uderzył w lewy tylny narożnik naczepy prawym przednim narożnikiem swojego nadwozia.
Testowy zestaw:
Wszystkie najazdy na naczepę, a także związane z tym uszkodzenia, można obejrzeć na blisko 50-minutowym filmie, wykonanym w języku chińskim, ale opatrzonym angielskimi napisami. Jeśli natomiast chodzi o wnioski, to objawiły się one w podziale na trzy grupy.
Pierwszą, najbezpieczniejszą grupą okazały się niskie auta z klasycznymi nadwoziami typu sedan, których konstruktorzy zadbali o odpowiednio wytrzymałą konstrukcję dachu. Przykładami mogą być Volvo S60 lub Tesla Model 3. W ich przypadku dach znajdował się mniej więcej na poziomie podłogi naczepy, ale nie ulegał całkowitemu zmiażdżeniu, zamiast tego będąc jedynie dociśniętym do dołu, wraz z całym nadwoziem. Było to możliwe dzięki wytrzymałym słupkom A oraz B, które utrzymały ogólną strukturę dachu.
Tesla Model 3, wszystkie słupki zachowały strukturę:
Druga grupa to samochody, w których przedni pasażer miałby bardzo małe szanse na przeżycie. Główną tego przyczyną był fakt, że po uderzeniu w podłogę naczepy, dach nie obniżał się do dołu, lecz ulegał wzdłużnemu zmiażdżeniu, dosłownie zwijając się w stronę tyłu pojazdu. Wzmocnienia w słupku A były przy tym łamane i w efekcie uszkodzenia zatrzymywały się dopiero przy słupku B, czyli mniej więcej przy oparciu przedniego prawego fotela. W tej grupie pojawiły się przede wszystkim suvy oraz crossovery, na czele z takimi modelami, jak BMW X5 lub Mercedes-Benz Klasy G. W ich przypadku wynikało to z wysoko umieszczonego nadwozia, gorzej ustawiającego się względem podłogi naczepy. Poza tym newralgicznym tematem mogła być duża masa samochodu, połączona z niewystarczającą sztywnością słupków A. To właśnie w związku tym problemem w drugiej grupie znalazł się także ultraluksusowy Mercedes-Benz Maybach Klasy S, pomimo swojego bardzo niskiego nadwozia.
Mercedes-Benz Klasy G, zmiażdżony słupek A:
Trzecia grupa to samochody, które po najechaniu na naczepę miażdżyły się nie tylko w zakresie słupka A, ale także słupka B. Innymi słowy, mowa o autach, w których uszkodzenia docierały nawet do drugiego rzędu siedzeń, tworząc niebezpieczeństwo nawet dla tylnych pasażerów. Co więcej, skala zmiażdżenia dachu mogła być tutaj tak duża, że zagrażała nawet kierowcy, odbierając mu miejsce potrzebne do przeżycia. Tutaj po raz kolejny objawiła się słabość wyższych samochodów i modeli o wysokiej masie własnej, a dodatkowym czynnikiem była po prostu bardzo słaba konstrukcja dachu. Wszystkie te negatywne warunki spełnił między innymi Range Rover, a także duża grupa samochodów chińskich.
Ranger Rover, zmiażdżone słupki A oraz B:
Podsumowanie? Jak widać, choć najechanie auta osobowego na naczepę to generalnie śmiertelnie niebezpieczny scenariusz, istnieją auta, które zostały odpowiednio na taką sytuację przygotowane. To natomiast pokazuje, że nie tylko projektanci ciężarówek mogą zadbać o poprawę bezpieczeństwa przy zderzeniach z ciężkimi pojazdami. Pewną ironią jest też fakt, że auta powszechnie uważane w społeczeństwie za bezpieczniejsze, czyli modne i często bardzo kosztowne suvy, wypadają tutaj wprost odwrotnie, zapewniając gorszą ochronę.