W ramach niedzielnego zakazu ruchu, już od 1956 roku obowiązującego na terenie Niemiec, może się wkrótce pojawić nowy wyjątek. Silnie zabiega o to firma Tesla, chcąc zwolnić z ograniczeń ciężarówki o napędzie elektrycznym.
Inicjatywa Tesli ma być związana ze zbliżającym się wdrożeniem do produkcji ciężarowego modelu Semi. Dlaczego jednak firmie tak bardzo zależy na Niemczech, skoro Teslę Semi zaprojektowano z myślą o rynku amerykańskim? Odpowiedzią na to pytanie mogą być najnowsze doniesienia niemieckiego magazynu ekonomicznego „Business Insider”.
Zgodnie z tymi doniesieniami, Tesla ma rozważać rozszerzenie planów produkcyjnych na terenie Niemiec. Przygotowywana właśnie fabryka pod Berlinem miałyby być miejscem produkcji nie tylko aut osobowych, ale także ciężarówek z serii Semi. To natomiast miałoby uczynić Niemcy jednym z głównych rynków zbytu na te elektryczne ciągniki.
Powyższe doniesienia pasowałyby także do nowych limitów długości, mających obowiązywać w Europie od września 2020 roku. Umożliwią one wydłużenie ciężarówek o 90 centymetrów, pod warunkiem zastosowania aerodynamicznego układu nadwozia. Tesla Semi mogłaby te wymagania spełnić, z racji opływowego przodu, kryjącego dodatkowy bagażnik dla kierowcy (poniżej).
Inna sprawa, że aż strach myśleć o starciu autopilota marki Tesla się korkami, wypadkami, remontami i zakazami wyprzedzania na niemieckich drogach. Przykład aut osobowych Tesli pokazał, że autopiloty nie radzą sobie z wieloma takimi sytuacjami. Kilkukrotnie doprowadziło to do najechań na ciężarówki, a także sprzyja rozkojarzeniu kierowców.
Jak będzie ostatecznie, dowiemy się najszybciej w 2021 roku. Wtedy bowiem niemiecka fabryka Tesli ma rozpocząć swoją działalność. Jeśli natomiast chodzi o sam model Semi, to jego małoseryjna produkcja wystartuje jeszcze pod koniec bieżącego roku. Następnie, w 2021 roku, ma ona przybrać formę bardziej masową.
Przykład problemu z autopilotem: Tesla na autopilocie znowu wjechała w ciężarówkę – zmylił ją pokład autotransportera
