Terminalowe ciągniki na autopilocie – Dachser przedstawił przebieg testów

Przy jednym z oddziałów firmy Dachser, w miejscowości Langenau na południu Niemiec, trwają testy dwóch zautomatyzowanych ciągników terminalowych. Pojazdy te mają być w stanie poruszać się całkowicie samodzielnie, choć dotychczasowe próby wykazały też pewną ilość ograniczeń.

Ciągniki o nazwie Kamag PrecisionTractor zostały wyposażone w radary, kamery, laserowe czujniki i rozbudowane zestawy anten. Te ostatnie zapewniają łączność nie tylko z systemem nawigacyjnym, ale również z elementami terminalowej infrastruktury. Przy budynkach też zamontowano bowiem czujniki, które są w stanie rozpoznać na przykład pojawienie się pieszego. W takiej sytuacji czujnik wyśle zdalne ostrzeżenie do ciężarówki, informując komputer sterujący o zagrożeniu występującym w danej części obiektu.

Prezentowane pojazdy są w stanie osiągnąć prędkość do 20 km/h, a ich praca odbywa w towarzystwie zwykłych samochodów, regularnie pojawiający się na terminalu. Prowadzenie działa w sposób całkowicie zautomatyzowany, a więc ciągniki same podpinają naczepy oraz same z nimi cofają. Niemniej na pokładzie cały czas znajduje się człowiek, pełniący nie tylko rolę awaryjną, ale też muszący wykonać szereg czynności manualnych.

Na liście zdań dla człowieka Dachser wskazuje zabezpieczanie naczep przy użyciu klinów, a także otwieranie i zamykanie drzwi tylnych. Poza tym problemem pozostaje kwestia podpinania przewodów od układu pneumatycznego oraz elektryki. Co prawda Dachser doposażył część naczep w przebudowane złącza, spinające się automatycznie, zaraz po wjechaniu ciągnika pod naczepę. Niemniej firma przyznaje, że jest to kosztowne rozwiązanie, wpływające na rentowność całego projektu. Tutaj dochodzimy więc do sytuacji, gdy komputer sam kieruje ciężarówką, a człowiek może być odpowiedzialny za zrobienie wszystkiego wokół.

Ogólnie firma ma być zadowolona z eksploatacji zautomatyzowanych ciągników. Podkreśla przy tym „zwiększoną niezawodność procesu” i spodziewa się „zmniejszenia liczby uszkodzeń powstałych w wyniku kolizji”. Z drugiej jednak strony, wskazuje też na pewne ograniczenia. Otóż wspomniane czujniki miewają problemy w trudnych warunkach pogodowych, jak bardzo obfite opady śniegu.

Omawiany projekt współfinansowany jest przez niemiecki rząd, a konkretnie przez Federalne Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu.