Te ciężarówki zarejestrujesz na żółte tablice – przegląd modeli, które właśnie kończą 30 lat

Źródło powyższego zdjęcia: Jelcz C-424 otrzymał żółte rejestracje – kosztowało to 1600 złotych, zaoszczędzi kilkanaście tysięcy rocznie


Żółte rejestracje mogą być ogromną pomocą, gdy w grę wchodzi ciężarówka do użytku hobbystycznego. Dzięki nim unikniemy płacenia bardzo wysokich stawek OC, a także podatków od środków transportu. Jak natomiast uzyskać takie rejestracje? Sposobów jest kilka, zaś najprostszy z nich to zakup pojazdu w odpowiednio zaawansowanym wieku.

Jeszcze niedawno polskie wymagania mówiły o wieku co najmniej 25 lat, a także zakończeniu produkcji danego modelu co najmniej 15 lat temu. W ostatnim czasie wymagania jednak wzrosły, między innymi z inicjatywy samych konserwatorów. Wiele regionów Polski wręcz oficjalnie podniosło wymagany wiek do 30 lat. Podobny jest też wyznacznik w całej Unii Europejskiej. Jeśli chcemy uniknąć cła przy imporcie samochodu spoza Unii, musi on mieć właśnie 30 lat lub więcej.

Dla uproszczenia uznajmy więc, że te 30 lat jest ogólną granicą. Jakich ciężarówek można natomiast w tym wieku szukać? Tutaj pojawia się świetna wiadomość – właśnie rozpoczęliśmy kolejną dekadę, a więc w kryterium wiekowe zacznie się łapać rocznik 1990. Innymi słowy, myśląc o hobbystycznej ciężarówce, będzie można spoglądać także na legendy lat 90-tych. Samochody te odegrały ogromną rolę w historii polskiego transportu i wiele osób ma z nimi wciąż jeszcze żywe wspomnienia. Często padają też stwierdzenia, że były to najlepsze ciężarówki w historii. Łączyły one bowiem szczytowy poziom wytrzymałości ze względnie nowoczesnym komfortem.

Źródło powyższego zdjęcia: Bardzo ładne Renault AE, które porzucono na parkingu w Hiszpanii – to ciągnik z portugalskiej firmy

Źródło powyższego zdjęcia: Renault serii R jako idealna ciężarówka na wolny, jednolity, unijny rynek przewozów

Przejdźmy jednak do konkretów. Niewątpliwie najważniejszą nowością na żółtotablicowej liście jest Renault Magnum. Właśnie w tym roku minie 30 lat, od kiedy model ten zaczął trafiać do klientów. Wówczas nazywał się on jeszcze Renault AE i w momencie premiery po prostu przybijał szczęki do podłogi. Powiedzieć o nim „powiew nowoczesności”, to byłoby naprawdę mało. Renault AE było prawdziwą „wichurą nowoczesności” i do dzisiaj robi pod tym względem wrażenie. Jestem więc w stu procentach pewny, że widok bardzo wczesnego Renault AE na żółtych rejestracjach spotkałby się z powszechnym uznaniem.

Na tym też nie koniec. Również w 1990 roku zadebiutowało bowiem mniejsze Renault serii R. Samochód ten dwa lata później otrzymał nazwę Major i zdobył dużą popularność na polskich drogach. Można też powiedzieć, że był on zupełnym przeciwieństwem powyższego AE. O ile bowiem AE miało wyjątkowo nowoczesną kabinę, to nadwozie serii R wywodziło się jeszcze z 1970 roku, gdy premierę miał Berliet TR.

Źródło powyższych zdjęć: Niezbyt szybki, ale wyjątkowo trwały Mercedes SK 1850, jako przykład tuningu z początku lat 90-tych

Mówiąc o roczniku 1990, nie można też pominąć „Międzynarodowej Ciężarówki 1990 Roku”. Tytuł ten otrzymał Mercedes-Benz SK, który wszedł do seryjnej produkcji w ostatnich miesiącach lat 80-tych. O egzemplarze 30-letnie jest więc tutaj nieco łatwiej, tym bardziej, że SK występowało w ogromnej ilości konfiguracji. Wiele wczesnych sztuk nadal pracuje w branży komunalnej lub budowlanej, a przy tym całkiem nieźle trzyma cenę. Stosunkowo łatwo może być więc o ciężarówkę, która od razu będzie nadawała się do jazdy.

Co też zwraca uwagę, to klasyczny charakter tego modelu. Już w momencie swojej premiery, Mercedes-Benz SK miał po prostu przestarzały wygląd. Przedliftowe wersje z lat 1989-1994 naprawdę mocno przypominały swojego poprzednika, czyli Mercedesa NG. Pod kabinami SK pracowały zaś bardzo duże, widlaste silniki. Uchodziły one za wzorzec wytrzymałości, choć przy okazji nie zachwycały dynamiką i miały duży apetyt na paliwo (więcej o osiągach przeczytacie tutaj). Mówiąc więc krótko, były to po prostu bezkompromisowe woły robocze.

Źródło powyższego zdjęcia: Folder reklamujący nowego MAN-a F90, czyli co można było zachwalać w tak prostej i trwałej ciężarówce

Źródło powyższego zdjęcia: MAN-y TGX w wersji 2018, MAN F2000 z 2001 roku i MAN F90 z roku 1994 – czy to da się porównać?

Skoro już o niemieckich wołach roboczych mowa, trudno nie wspomnieć o MAN-ie F90. Model ten produkowano od 1986 roku, a w Europie Środkowo-Wschodniej cieszył się on szczególną popularnością. Dla przykładu, właśnie od używanego, sprowadzonego z Danii F90 swoją działalność rozpoczęła Girteka. Podobne wspomnienia może też mieć wiele polskich firm, co tylko zwiększa historyczną wartość tego modelu.

Pamiętajmy jednak, że F90 to nie tylko popularne ciężarówki do typowo flotowego użytku. W swoim czasie było to też prawdziwy „okręt flagowy”, przez kilka miesięcy noszący miano najmocniejszej seryjnej ciężarówki na europejskim rynku. Była to zasługa wersji 502, dołączone do oferty w drugiej połowie 1989 roku i wyposażonej w 500-konny silnik V10. Jeśli więc jakimś cudem uda Wam się znaleźć takiego MAN-a 19.502 z początku produkcji, też zarejestrujecie go na żółte rejestracje.

Źródło powyższego zdjęcia: Scania 143M 450 z firmy TazTrans spotkana przy pracy – 27-letni ciągnik w parze z rozsuwaną naczepą

Źródło powyższego zdjęcia: Dokładne spojrzenie na wnętrze Scanii serii 3 – jaka rewolucja dokonała się w kabinach przez 30 lat?

Co jeszcze ciekawego możemy znaleźć w ofertach z przełomu lat 80-tych i 90-tych? Spory jest wybór Scanii serii 3, jako że model ten wytwarzano od 1988 roku. Trzeba jednak podkreślić, że w chwili obecnej na żółte rejestracje załapią się tylko egzemplarze z odkrytymi stopniami. Kultowy Streamline na dobre wszedł do sprzedaży w 1991 roku, więc w jego przypadku trzeba jeszcze rok odczekać. Za to gdy już Streamline zacznie spełniać zabytkowe kryteria, wybór zadbanych egzemplarzy może być naprawdę ogromny. W końcu samochód ten zaczęto określać klasykiem już dłuższy czas temu.

Druga szwedzka marka, czyli Volvo, ma do zaoferowania drugą generację serii F10 oraz F12. Pojawiła się ona w 1987 roku, a przy okazji zadebiutowało też mocniejsze F16. W Polsce samochody te obrosły niemałą legendą i raczej nie trzeba ich nikomu przedstawiać. O czym jednak warto przypomnieć, to istnienie jeszcze jednego modelu. Jest nim seria FL, zaprezentowana w 1985 roku, wizualnie zbliżona do słynnego F12, a jednocześnie nadal występująca na rynku wtórnym, z bardzo atrakcyjnymi cenami. Takie FL7 lub FL10 było też produkowane wyjątkowo długo, bo aż do 1998 roku.

Źródło powyższego zdjęcia: Volvo F12 produkowane do 2001 roku, będące monopolistą na rynku i do dzisiaj bardzo w Iranie cenione

Źródło powyższego zdjęcia: Ciężarówki z magicznych lat 90-tych na polskich drogach, na polskich targach i w barwach polskich firm

A skoro już o mniejszych ciężarówkach mowa, uwagę zwraca także Iveco. Największy model tej marki, TurboStar, produkowany był od 1984 roku. Żółte rejestracje założymy więc na niego już od dłuższego czas. Za to właśnie 30 lat temu wielką nowością był model o nazwie TurboDaily. Samochód ten zaprezentowano w listopadzie 1989 roku i owym czasie był to jeden z najnowocześniejszych samochodów dostawczych na rynku.

TurboDaily było też pierwszą generacją tego modelu, która zdobyła w Polsce większą popularność. Właśnie od niego zaczęła się więc sława Iveco w zakresie możliwości przeładowywania. Choć więc nie jest to pełnoprawna ciężarówka, widok takiego Daily na żółtych rejestracjach na pewno zwracałby uwagę. Sam chętnie zobaczyłbym coś takiego na przykład na Master Trucku. Co więcej, odczekajmy jeszcze rok, a 30-latkiem stanie się pierwsza generacja modelu Eurocargo. Jest to tym bardziej ciekawe, że najstarsze Eurocargo nadal spotykane jest na drogach, a jego nowsze wersje nadal dzielą z nim kabinę.

Źródło powyższego zdjęcia: Historia Iveco Daily, czyli od 5-tonowego Alfa Romeo, po 7-tonowe, 205-konne wersje z automatem

Źródło powyższego zdjęcia: Iveco TurboDaily z sypialnią na bazie Renault Trafic – przyjechał tak z Holandii czy to dzieło krajowe?

Na koniec mamy zaś firmę DAF. W jej przypadku początek lat 90-tych nie przyniósł żadnej spektakularnej nowości. Trudno się jednak dziwić, skoro ledwie trzy lata wcześniej DAF pokazał jeden z najnowocześniejszych pojazdów na rynku. To oczywiście model 95, produkowany od 1987 roku. Samochód ten był na tyle nowoczesny, że jego kabina po wielu modernizacjach przetrwała do dzisiaj. To też oznacza, że taki 95 Space Cab z początku produkcji, opatrzony w żółte rejestracje, wyjątkowo ciekawie prezentowałby się przy nowym XF-ie Space Cab.

Dodam jeszcze, że właśnie 30 lat temu, w 1990 roku, DAF 95 przeszedł pewną modernizację. Unowocześniono między innymi przód nadwozia, a także nieco zmieniono gamę silnikową. Gdyby ktoś więc szukał możliwie nowoczesnego DAF-a do rejestracji na zabytek, w najbliższych miesiącach będzie mógł się rozejrzeć za wersjami poliftowymi. Za to nadal trzeba się wstrzymać z kabinami Super Space Cab oraz z wariantem 500-konnym. Te wersje dołączyły do oferty dopiero w 1994 roku.

Źródło powyższego zdjęcia: Kolejne 20 nowych MAN-ów dla firmy Alblas – przewoźnik znany z 20-letnich ciągników odmładza flotę (Truck-Spotters.eu)

Źródło powyższego zdjęcia: Artykuł sprzed 10 lat: DAF ATi jako propozycja używanej ciężarówki, nieco droższej od Scanii serii 3