
W nawiązaniu do tekstu: Czesi przerabiają ciężarówki na „ciągniki kołowe” – ulgi pomimo zaostrzenia prawa
Kilka tygodni temu prezentowałem „ciągniki kołowe o prędkości konstrukcyjnej przekraczającej 40 km/h”, które zaczęły bardzo mocno zyskiwać na popularności w Czechach. Okazało się to związane z nietypową sytuacją prawną, w ramach której Czesi wpuszczają takie pojazdy nawet na autostrady. A tymczasem przenosimy się do naszego kraju, by zobaczyć czeską ciężarówkę z nietypowym wpisem w polskim dowodzie rejestracyjnym.
Jak poinformowała podkielecka firma zabudowująca KH-Kipper, widoczny na zdjęciach pojazd to zupełnie pierwsza ciężarówka marki Tatra, która została w Polsce zarejestrowana jako „ciągnik rolniczy”. Konkretnie jest to Tatra Phoenix drugiej generacji, czyli pojazd łączący w sobie kabinę oraz silnik z DAF-a CF, a także niezależnie zawieszenie oraz ramę rurową konstrukcji Tatry. W tym konkretnym przypadku dało to czteroosiowe podwozie z potrójnym wózkiem tylnym, dwiema osiami skrętnymi oraz napędem w układzie 8×6.
Czym objawia się fakt, że mamy tutaj do czynienia z ciągnikiem rolniczym, a nie z ciężarówką? Elementem widocznym już na pierwszy rzut oka jest rama typu ROPS, a więc specjalna konstrukcja osłaniająca kabinę. Element ten jest obowiązkowy dla ciągników rolniczych, mając chronić kierowców na wypadek przewrócenia się pojazdu w polu. Poza tym mamy tutaj nietypowy układ zabudowy, przygotowany przez KH-Kipper przy współpracy z firmą Metal-Fach, polskim producentem maszyn rolniczych.
Na zdjęciach widzimy akurat tylnozsypową wywrotkę z bardzo niskimi burtami, oferującą 19 m3 objętości ładunkowej. Jej charakterystyczny kształt został zaprojektowany specjalnie z myślą o przewozie lepkich ładunków. Niemniej to niejedyne zastosowanie tego pojazdu, co mogą zdradzać miejsca montażowe do czterech nóg podporowych. Ta wywrotka jest tutaj zdejmowana i można ją zastąpić na przykład zbiornikiem na nieczystości lub rozrzutnikiem do obornika. Jest też możliwość podpinania rolniczej przyczepy objętościowej, a ponadto pojazd oferuje układ hydrauliczny dostosowany do rolniczego użytku.
Sam fakt zarejestrowania ciężarówki jako ciągnik może oczywiście dziwić. Takie pojazdy coraz częściej się jednak zdarzają, między innymi dlatego, że spopularyzowały się już w Niemczech i w Holandii, a teraz jako egzemplarze używane zaczynają docierać także do Polski. Nie ma też wątpliwości, że można przy tym liczyć na bardzo istotne zalety, zwłaszcza w kwestiach formalnych. Pamiętajmy bowiem, że ciągnik rolniczy bez przyczepy można prowadzić z prawem jazdy kategorii B, natomiast w zestawie z przyczepą wystarczy kategoria B+E. Ewentualnie można legitymować się prawem jazdy kategorii T, możliwym do uzyskania już w wieku 16 lat. Odpada tu też kwestia podatku od środków transportu, nie trzeba rejestrować czasu pracy w tachografie i można liczyć na bardzo tanie OC.
Z drugiej strony, są też istotne ograniczenia. Inaczej bowiem niż we wspomnianych Czechach, w Polsce nie wyróżnia się ciągników rolniczych do jazdy z wyższymi prędkościami. Dlatego, niezależnie od możliwości technicznych danego pojazdu, w Polsce zabronione jest wjeżdżanie ciągnikiem rolniczym na drogi ekspresowe lub autostrady. Trzeba się też stosować do bardzo niskiego ograniczenia prędkości, w chwili obecnej wynoszącego w naszym kraju zaledwie 30 km/h. Choć rząd ma już projekt przepisów ponoszących tę wartość do 40 km/h i w najbliższych miesiącach zmiana ta powinna zostać wprowadzona w życie.















