Tańszy Mercedes-Benz Actros F jest już w Polsce – pierwsze wrażenia i zestaw zdjęć

Mercedes-Benz Actros F, czyli zupełnie nowa, budżetowa wersja, powoli zaczyna docierać do Polski. Jeden z pierwszy egzemplarzy stoi już u dealera MB Poznań w Komornikach i dzisiaj rano miałem okazję obejrzeć go na żywo. W końcu możemy więc zobaczyć, jak Actros F prezentuje się w rzeczywistości, a nie tylko na zdjęciach z folderów.

Czym jest Actros F? To wersja stworzona na mniej wymagających klientów, firm dysponujących ograniczonym budżetem, czy też przewoźników szukających sprzętu na krótsze trasy. Samochód otrzymał zupełnie nowy typ kabiny, mianowicie w pełni szeroki (2,5-metrowy), ale nisko zawieszony, z trzema stopniami i 12-centymetrowym tunelem silnika. Standardowo mamy tutaj lusterka zamiast kamer, żarówkowe światła dzienne, czy deskę rozdzielczą bez najnowszych wyświetlaczy.

Jak wyjaśnili mi handlowcy z MB Poznań, Actros F posiada normalny konfigurator, bez sztywnych ograniczeń w zakresie wyposażenia. Można więc zamówić zarówno bardzo ubogą wersję, bez jakichkolwiek dodatków, jak i egzemplarz na „wypasie”, z pneumatyczną przednią osią, podgrzewanym fotelem pasażera, najnowszym tempomatem przewidującym topografię terenu, fabryczną nawigacją i światłami przeciwmgielnymi. Można też wybierać w silnikach o mocy do 530 KM, a podwyższenie dachu może występować w dwóch wariantach. Są to BigSpace oraz StreamSpace, z odpowiednio 1,87 oraz 1,85 wysokości wewnętrznej na tunelu silnika. Choć pewne wyposażeniowe ograniczenia oczywiście istnieją. Z listy opcji wyeliminowano na przykład najlepsze warianty reflektorów przednich. Co też ciekawe, wszystkie Actrosy F mają być produkowane w Niemczech. Dla porównania, zwykłe Actrosy na rynek unijny powstają zarówno tam, jak i w Turcji.

A jakie to wszystko robi wrażenie na żywo? Jak widać na zdjęciach, obok siebie udało się ustawić nowego Actrosa F oraz zwykłego Actrosa piątej generacji, w wersji o bardzo ubogim wyglądzie. Różnica w wysokości kabin jest zauważalna i w przypadku F-ki oznacza to znacznie łatwiejsze wsiadanie. Model ten ma też zupełnie inne stopnie, w całości wykonane z metalu. Po wejściu do środka można poczuć się niczym w Actrosie starszej generacji, za sprawą starszego typu deski rozdzielczej i kierownicy. Choć wersja F ma już system bezkluczykowy i elektronicznie sterowany hamulec ręczny, niczym wszystkie obecne Actrosy. 12-centymetrowego tunelu oczywiście nie da się nie zauważyć, ale nie można też powiedzieć, by jakoś bardzo on przeszkadzał. Co też ważne, przy pedale gazu wyraźnie go zawężono, zwiększając przestrzeń na stopę. Za to wymierną różnicą jest zmiana zabudowy pod dolnym łóżkiem. Zamiast dwóch szuflad mamy tam jedną, z bardziej płaską lodówką

Wewnątrz, w ramach takiego pierwszego wrażenia, nie zauważyłem żadnej różnicy w zastosowanych materiałach i wykończeniu. To bez wątpienia bardzo dobra wiadomość. Z zewnątrz takie różnice da się zauważyć, ale to tylko absolutne drobiazgi. Nieco gorzej wykonany wydaje się zderzak przedni, a i napis „F” na masce nie błyszczy się tak ładnie jak napis „Actros”. Omawiany egzemplarz nie miał też części osłon w nadkolach, to choć akurat może się zdarzyć także w zwykłym Actrosie. Jeśli natomiast chodzi o kwestie techniczne, to główna różnica może dotyczyć układu dolotowego. Wlot powietrza został przeniesiony pod przednią maskę, niczym w autotransporterach, co było związane z obniżaniem kabiny. W zamian za to zbiornik wyrównawczy został przeniesiony do tyłu. Z tego samego powodu nie ma też „brudnych” schowków, w zwykłych Actrosach montowanych nad nadkolami, na zewnątrz kabiny.

Podsumowując to wszystko, można dojść do nadspodziewanie pozytywnych wniosków. W porównaniu ze zwykłym Actrosem da się oczywiście wyczuć, że Actros F to pojazd budżetowy. Ograniczenie kosztów odbyło się jednak w taki sposób, że ze wewnątrz nie bije nam to po oczach, od strony technicznej właściwie niewiele zmienia, a i możliwości konfiguracji pozostały spore. Jeśli więc ceny utrzymają się na poziomie adekwatnym do sytuacji rynkowej, klientów zapewne nie zabraknie, zwłaszcza w transporcie lokalnym. Tym bardziej, że coraz częściej duże kabiny trafiają nawet do branży dystrybucyjnej, a jednocześnie wchodzenie po  trzech stopniach potrafi być znacznie wygodniejsze.

Actros BigSpace oraz Actros F BigSpace:

Dodatkowe zdjęcia Actrosa F: