Tak zmieniła się flota ciężarówek w ciągu 90 lat – archiwum Grupy Raben na jubileusz

Grupa Raben ogłosiła dzisiaj 90-lecie swojego istnienia. To niewątpliwie piękny jubileusz i prawdziwy kawał transportowej historii. W dużej mierze jest to też historia polska, wszak to właśnie z naszym krajem Grupa Raben jest obecnie bardzo silnie związana. Z tej okazji proponuję więc małą wycieczkę po zdjęciach, przyglądając się jak firmowa flota zmieniała się na przestrzeni dziewięciu dekad.

Wszystkie fotografie pochodzą z archiwum zdjęć Grupy Raben.

Historia firmy rozpoczęła się w 1931 roku, w miasteczku Meddo-Winterswijk, tuż przy niderlandzko-niemieckiej granicy. Jan W. Raben, dziadek aktualnego prezesa, zajął się wówczas transportem dla branży rolniczej. Co typowe dla Niderlandów tamtejszego okresu, początkowa flota opierała się na ciężarówkach amerykańskich marek. Wśród nich były ciągniki siodłowe Chevrolet oraz Dodge. Za Chevroletem, wyglądającym na rocznik 1938, widać też specjalistyczną naczepę do przewozu bydła.

Wśród zdjęć z wczesnego okresu powojennego największe wrażenie robi piękna Scania-Vabis L71 Regent. Był to największy i najmocniejszy model, jaki dało się w owym czasie zakupić u szwedzkiego producenta. Ciężarówka ta była wyposażona w 9,3-litrowy, 6-cylindrowy silnik diesla, który pomimo braku turbodoładowania rozwijał 150 KM. Jak na model z lat 1954-1958 były to imponujące osiągi. Stąd też emblemat „150” dumnie umieszczony na masce. Ponadto ciężarówka otrzymała kabinę sypialną, co w latach 50-tych mogło być powodem do zazdrości. A jak widać na kolejnym zdjęciu, za wydłużoną kabiną znajdowała się pełnowymiarowa naczepa.

Przy tak pięknym samochodem z dumą pozował Theo Raben (poniżej), czyli syn założyciela firmy. Przejął on zarządzanie przedsiębiorstwem w 1960 roku, kontynuując jego rozwój.

Model L71 Regent musiał zostawić po sobie dobrze wspomnienia, gdyż na zdjęciach z kolejnej dekady również widać Scanie-Vabis. Najpierw w wersji z silnikiem przed kabiną, a następnie już z wagonowym układem kabiny.

Choć firma zaczęła od transportu rolniczego, szybko otworzyła się też na kolejne branże. Przykładem może być ten średniotonażowy Mercedes-Benz LP, wyposażony w zabudowę do transportu mebli. Model ten był wytwarzany w latach 1965-1976, więc musiał pracować dla firmy Raben jakoś pół wieku temu.

Wraz z meblowozami na bazie Mercedesa, flota zaczęła się wzbogacać o kolejne Scanie. Tym razem już bez przydomku „Vabis”, który zniknął pod koniec lat 60-tych (zapraszam do wyjaśnienia: Skąd wzięły się nazwy ciężarówek, takie jak Volvo “Przedniokontrolne Wysokie”). Były to Scanie z serii 0 oraz 1, a więc dwie generacje oferowane w latach 70-tych. Te samochody miały już kabiny do typowego transportu dalekobieżnego, a na zderzakach widniały oczywiście tablice „T.I.R.”. Zwróćcie też uwagę na żółte halogeny zamontowane pod zderzakiem jednego z egzemplarzy – tak, to właśnie wtedy zaczął rodzić się „holenderski styl” w tuningu.

Rozwinięciem lekkiej floty były ciężarówki marki Volvo, pochodzące z serii F7. Pracowały one dla firmy Raben w latach 80-tych, a kabiny sypialne pozwalały wykonywać także bardziej dalekobieżne trasy. Jeden z egzemplarzy zapisał się też na zdjęciu we wspólnych barwach z firmą Gerlach. To jedna z najstarszych niderlandzkich agencji celnych, działająca od… 1881 roku.

W międzyczasie pojawiły się też nowsze Scanie serii 2 oraz nowsze Mercedesy z serii NG. A przy okazji można sobie dokładnie obejrzeć malowania, z którymi firma weszła w lata 80-te.

Firma Raben kursowała do naszego kraju jeszcze w okresie PRL-u, przewożąc między innymi ładunki tekstyliów. Pod koniec lat 80-tych za kierownice ciężarówek trafił zaś Ewald Raben – wnuk założyciela i syn ówczesnego prezesa. Wykonywał on trasy do Polski w przerwach od studiowania. Dostrzegł w naszym kraju ogromny potencjał do rozwoju i już w wieku 22 lat postanowił to wykorzystać. W 1991 roku przeprowadził się do Polski, zaczął uczyć naszego języka i otworzył pierwszy zagraniczny oddział w historii firmy. Swoją początkowo działalność ulokował w Baranowie pod Poznaniem, a także wynajął magazyn od Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu. To piękne Iveco TurboStar, na eksportowych niderlandzkich rejestracjach, zostało uwiecznione właśnie przed dawnym biurem. Dodam też, że takich TurboStarów było w firmie znacznie więcej i powszechnie obsługiwały one trasy między Polską a Beneluksem.

Zaledwie dwa lata później, w 1993 roku, firma Raben budowała już pierwszy własny magazyn w Gądkach pod Poznaniem. Do dzisiaj jest to miejscowość, w której biało-zielone zestawy występują w ogromnych ilościach. Również tam w 2013 roku zbudowany został Tulip House, czyli bardzo nowoczesna, firmowa centrala.

W 2002 roku flota firmy Raben zaczęła rozszerzać się o chłodnie. To również miało miejsce w Polsce, w ramach spółki Fresh Logistics. W 2003 roku Ewald Raben stał się natomiast prezesem Raben Group, przejmując główną kontrolę nad firmą.

Kolejne lata to rozwijanie firmy na kolejne części Europy. W 2004 roku założono spółkę na Ukrainie, a rok później na Litwie, Łotwie i w Estonii. Dalej w kolejce był między innymi Czechy, Słowacja, Niemcy oraz Węgry. Dlatego też barwy grupy Raben można dzisiaj oglądać na najróżniejszych rejestracjach. W dużej mierze są to też pojazdy podwykonawców.

Jeśli natomiast chodzi o rozwój własnej floty, to zdołała ona przejść 90-letnią drogę od prostego Chevroleta, zapewne wykonanego jeszcze z drewna, do epoki kamer zamiast lusterek, radarów odległościowych, czy zasilania płynnym gazem ziemnym. W ostatnich lata Grupa Raben mocno rozwija też polską spółkę Raben Transport, gdzie korzysta z własnych pojazdów. Podstawę floty stanowią tam Mercedesy Actrosy najnowszej generacji, takie jak na poniższych zdjęciach.