Powyżej: przyspieszone nagranie z przejazdu przez Lądek-Zdrój
Mija już półtora tygodnia od kiedy polsko-czeskie pogranicze nawiedziła powódź. W zalanych miejscowościach woda już dawno ustąpiła, ale powrót do normalnego życia nadal wydaje się bardzo odległą perspektywą. Na każdym kroku można spotkać uszkodzone budynki, zawalone drogi i niekończące się pokłady mułu. Wiele miejsc nadal odciętych jest od kanalizacji, wody pitnej, czy dostaw prądu, a dla mieszkańców rozpoczęła się walka z czasem, by uprzątnąć i osuszyć mieszkania przed nadejściem przymrozków. Dlatego takie regiony jak Kotlina Kłodzka bardziej niż kiedykolwiek potrzebują dzisiaj specjalistycznych samochodów ciężarowych.
Na miejsce kataklizmu oddelegowano oczywiście dziesiątki pojazdów strażackich oraz wojskowych. Niemniej do wykonania jest tak olbrzymia ilość pracy, że nadal występuje ogromny niedobór wywrotek trzy- lub czteroosiowych, hakowców, ciężarówek z HDS-ami, a także pojazdów asenizacyjnych, umożliwiających udrażnianie kanalizacji. Poza tym nie brakuje zadań dla koparko-ładowarek i wyszklonych operatorów. Wszelkie osoby dysponujące odpowiednimi pojazdami i gotowe przyłączyć się do pomocy dla powodzian, mogą kontaktować się komendami powiatowymi państwowej straży pożarnej, a także urzędami miejskimi, gminnymi lub powiatowymi. Posiadam też bezpośredni numer telefonu do koordynatorki ze sztabu kryzysowego w Lądku-Zdroju – chętnie przekażę go osobom zainteresowanym, prosiłbym w tym celu zgłosić się na adres [email protected].
Czego można spodziewać się na miejscu? O tym opowiedział mi Mateusz Zachar, na co dzień trener Szkoły Jazdy Scania, a od dwóch dni jeden z wolontariuszy pracujących w Lądku-Zdroju. Oddelegowano go tam wraz z demonstracyjną wywrotką Scania G540 XT 8×4, opisywaną kiedyś przeze mnie w tym artykule. Pojazd ten ma co prawda typowo kopalniany charakter, ale w zalanej Kotlinie Kłodzkiej okazał się nadzwyczaj przydatnym sprzętem, za sprawą wysokiej skrzyni ładunkowej o pojemności aż 23 m3.
Zarządzanie pracą Mateusza przejęło wspomniane już PSP, przydzielając mu zadanie oczyszczenia konkretnej części miasta – ulic Słodowej oraz Kopernika przy korycie rzeki Biała Sądecka. Na tylnozsypową wywrotkę ładuje się tam wszelkiego rodzaju odpady – od gruzu i błota, po zniszczone przedmioty codziennego użytku, usuwane z lokali przez mieszkańców, wolontariuszy i żołnierzy. Każdy taki ładunek trafia na tymczasowe składowisko, zorganizowane na terenie starego basenu, około 3 kilometry od centrum miasteczka. Dla zainteresowanych też dodam, że po pracy Mateusz korzysta z noclegu w jednym z domów wypoczynkowych, udostępnionego wolontariuszom za specjalnie obniżone stawki, a także może liczyć na darmowe obiady.
Zdjęcia z pracy wykonywanej przez Mateusza:
Inne pojazdy pracujące na miejscu: