Tag: Girteka

Girteka ma być inspiracją dla norweskich firm. Dlatego zaproszono ją na styczniową konferencję dla przewoźników.

Girteka chce wyrobić sobie ekologiczny, postępowy wizerunek, a prezes firmy wierzy w samochody na prąd.

Girteka nie tylko odmładza flotę, ale także ją powiększa. Można to więc uznać za zapowiedź dalszej ekspansji na transportowym rynku.

Białe Volvo FH ze wszystkim świetnie znanej firmy transportowej po raz kolejny stało się bohaterem komunikatu Inspekcji Transportu Drogowego.

Aby poznać historię tego przedsiębiorstwa, trzeba cofnąć się do 1996 roku, kiedy Litwin Mindaugas Raila skończył studia na uniwersytecie.

Już w chwili obecnej flota Girteki to ponad 2900 ciągników siodłowych oraz 3100 naczep. Kolejne zamówienia oznaczają zaś kolejne wzrosty.

Przedstawiciele firmy tłumaczą, że nowy Actros jest po prostu znacznie bardziej opłacalny w zakupie niż nowe FH, wolniej tracąc na wartości.

Minęły trzy dni i mamy kolejny przypadek z czerwonym logo na białym FH w roli głównej. Tym razem dokument CMR był jednak oryginalny.

Logicznie rzecz biorąc, jeśli jakaś firma transportowa raz po raz łamie przepisy, prawo do działania w branży powinno zostać jej odebrane.

Ciężarówka mające wszelkie cechy pojazdów Girteki wiozła rzekomo ładunek z Litwy do Rumunii. Rzekomo, bo papiery podrobiono.

50-letni Niemiec najechał na chłodnię kierowaną przez 47-letniego Rosjanina. Co dziwne, po wszystkim ten ostatni został zatrzymany.

Białe Volvo FH Globetrotter XL, czerwone logo na bokach, rosyjskie tablice rejestracyjne z kodem 67, a do tego chłodnia i wszystko jasne.

Wprowadzenie do eksploatacji floty 2500 fabrycznie nowych szwedzkich ciężarówek zajęło firmiy Girteka zaledwie osiem lat.

Tym razem jej białe Volvo FH nie wiozło co prawda żadnego nielegalnego ładunku, ale za to miało nietrzeźwego kierowcę.

Aż strach pomyśleć co się będzie działo na polskich drogach jak Girtekę przestanie obowiązywać wielki kontrakt z norweską firmą Coop.

Jeszcze niedawno tylko przyglądaliśmy się skandynawskim narzekaniom, teraz niestety ponarzekać możemy także i my.

Ciężarówki z rosyjskiego oddziału litewskiego giganta co rusz zatrzymuje się w Polsce z dokumentami, które są po prostu fikcją.

Do kontroli kierowcy okazywali dokumenty CMR, z których wynikał zupełnie inny rodzaj transportu oraz inne miejsce pobrania ładunku.

Jak na utratę zleceń od sieci marketów Coop zareagował sama Girteka? Odpowiedź na to pytanie firma postanowiła mi dzisiaj przesłać.

W skandynawskim świecie transportu Girteka uchodzi za zło wcielone, w związku z czym wybór firmy Coop wzbudzał ciągłe kontrowersje.

Do białych ciągników i chłodni miało trafić co najmniej 240 ton paliwa nielegalnie przywożonego z Rosji i Białorusi, przelewanego do innych aut.

Teoretycznie Volvo jechało z Litwy do Holandii. W rzeczywistości załadunek miał miejsce w Polsce, na co firma nie posiadała zezwolenia.

Holender kierował przez 33 godziny, zaś po zakończeniu kontroli pojechał dalej.

Kierowcy ciężarówek Girteki nawet kilka razy w tygodniu wjeżdżali na prom, po czym stwierdzali "przepraszam nie mam pieniędzy".

Mandat wyniósł pół miliona koron norweskich, czyli około 60 tys. euro. To najwyższa kara, którą Girteka otrzymała dotychczas w Norwegii.