Tag: alkohol

Po drodze ciężarówka zabrała znak drogowy, staranowała ogrodzenie i wjechała na chodnik. Całe szczęście, że nie trafiła na pieszego.

Przedawnienia oraz wyroki w zawieszeniu przestaną być zmorą polskich dróg. Kierowcy mają znacznie częściej odpowiadać za swoje czyny.

Kierowca śliwkowego Volva FH, zatrzymany przez WITD Poznań, wydmuchał 0,72 promila alkoholu. Teraz grozi mu za to więzienie.

Wykrycie alkoholu we krwi często tłumaczy się wypiciem zbyt dużej ilości trunku w miniony wieczór. Tym razem było jednak inaczej.

Kierowca został przekazany Policji i osadzony w areszcie. Całe szczęście, że zatrzymano go zanim zdołał zrobić komuś poważną krzywdę.

Strażacy chcieli porozmawiać z potykającym się kierowcą ciężarówki. Ten w odpowiedzi wyciągnął pistolet i zaczął celować w ich kierunku.

W wydychanym powietrzu było aż 2,54 promila alkoholu. Można się tylko dziwić, że ów "kierowca" w ogóle pamiętał stanąć na czerwonym.

Przypadkowy kierowca nagrał, jaki kierowca Volva FH wpada w poślizg na E6. Następnie to samo Volvo znaleziono w rowie, bez kierowcy.

Ubezpieczycieli na pewno zainteresuje wynik badania trzeźwości kierowcy, a łączne starty zapewne zamkną się w kwocie sześciocyfrowej.

Kierowca zatrzymał pojazd, wezwał policję, wszystkich ewakuowano, autostrada A2 została tymczasowo zamknięta i zjechali się pirotechnicy.

Policja otrzymała zgłoszenie, że przy zbiorniku jednej z ciężarówek zaparkowanych na A61 znajdował się bardzo podejrzany mężczyzna.

Białe Volvo FH ciągnęło holenderską naczepę, w której znajdował się dyplomatyczny ładunek żywności, przeznaczony dla ambasady.

Problem z przepisami polega na tym, że chcąc skontrolować kogoś alkomatem, powinno wcześniej zaistnieć podejrzenie wykroczenia.

W okolicach godziny 13 odnotowano ponad 2 promile, a przy przechylonej kabinie znaleziono butelki i puszki po piwie, które wypadły z kabiny.

Rząd przygotował kompletny plan walki z najcięższymi drogowymi wykroczeniami. Chodzi tutaj o alkohol, ucieczki, narkotyki i recydywistów.

Nieodpowiedzialność kierowcy doprowadziła do uszkodzenia łącznie trzech innych pojazdów, o które litewska Scania po prostu zahaczyła.

Wydarzenia z ostatnich dni pokazują do jak dziwnych, nieprzewidywalnych, a wręcz poronionych sytuacji prowadzi jazda po alkoholu.

31-latek, będący pod wpływem alkoholu i prawdopodobnie też środków przeciwbólowych, opuścił pojazd pozostawiając w nim kluczyki.

Alkotest ujawnił ponad 2 promile alkoholu, a po wyjściu z pojazdu inspektorzy musieli pomagać kierowcy żeby ten utrzymał się na nogach.

Obaj kierowcy kierowali w stanie nietrzeźwości, a więc popełnili przestępstwo i mogą spotkać się nawet z karą pozbawienia wolności.

36-latek miał w organizmie ponad 4 promile alkoholu. W ręce mundurowych wpadł dzięki szybkiej reakcji przypadkowego świadka.

Od początku maja norweska służba celna zatrzymała już dwa polskie transporty pełne alkoholu. Choć dokumenty wskazywały coś innego.

Taki 3,5-tonowy furgon z pijanym kierowcą, jadący do prąd, to śmiertelne zagrożenie. Dobrze więc, że trafił on wprost na radiowóz ITD.

Teoretycznie alcolocki mogły się stać obowiązkowe, lecz w praktyce nie było żadnej listy wymagań technicznych, które miano by im postawić.

Powód tego zdarzenia początkowo wydawał nieznany, lecz kiedy przybyła na miejsce policja zbadała 45-latka, wszystko wyszło na jaw.

Bliscy zaginionego kierowcy są wręcz przekonani, że ładunkiem zainteresowali się przestępcy, zaś sam 54-latek stał się przy tym ofiarą.