Wymagania techniczne dotyczące tachografów zmieniają się w Europie z kilkuletnią częstotliwością. Robi się przy tym wszystko, by zaostrzyć nadzór nad kierowcami, a jednocześnie zwiększyć nieuchronność kar. Nikt za to w Brukseli nie pomyślał, by wprowadzić też wspomagające kierowców funkcje, jak dzieje się to ostatnio w Stanach Zjednoczonych.
Amerykanie najpierw doszli do wniosku, że technologie obecne w cyfrowych tachografach (zwanych u nich ELD) można zastosować do dodatkowych celów. Dlatego urządzenia te zaczęły służyć nie tylko do nadzoru nad ciężarówkami, ale też do łączności telematycznej między ciężarówką a firmą. Teraz z tych samych funkcji chce natomiast skorzystać policja, by ograniczyć sytuacje zaskakujące kierowców na drogach.
Policja drogowa ze stanu Nevada ogłosiła wczoraj pilotażowy program, w ramach którego funkcjonariusze będą rozsyłali zdalne wiadomości do tachografów. Będą to informacje na przykład o zbliżających się robotach drogowych, miejscach wypadków, ograniczonej widoczności, czy niebezpiecznych warunkach pogodowych. Dzięki temu każdy kierowca będzie mógł z wyprzedzeniem przygotować się na ewentualne problemy.
Rozsyłanie wiadomości będzie bazowało na systemie geofencingu. Można to rozumieć jako wytaczanie wirtualnych obszarów, z wykorzystaniem sygnału GPS, na których dana wiadomość trafi do każdego samochodu ciężarowego. Innymi słowy, gdy na trasie dojdzie na przykład do wypadku, geofencing zadba o to, by wysłać ostrzeżenia tylko do tych ciężarówek, które zmierzają bezpośrednio w stronę miejsca zdarzenia.
Wcześniej podobne pilotaże wdrożono już w dwóch innych stanach: Michigan oraz Kalifornia. Wygląda więc na to, że mówimy o technologii możliwej do naprawdę powszechnego zastosowania. Podkreślę też, że możliwość zdalnego przesyłania danych, a także podleganie pod sygnał satelitarny GPS, to technologie, które jak najbardziej znajdziemy we wszystkich współczesnych tachografach z Europy.
Przykładowy tachograf typu ELD (obowiązkowy w USA do 2017 roku):