Z tachografami nie da się wozić żywych zwierząt – bardzo ciekawa decyzja amerykańskich władz

W grudniu minął okrągły rok od wprowadzenia w Stanach Zjednoczonych tachografów. Urządzenia o nazwie ELD mierzą czas pracy kierowców, zapisują prędkość ciężarówek, a także zbierają dane na temat lokalizacji pojazdu.

Gdy wprowadzano nowe regulacje, postanowiono zrobić wyjątek dla przewozu żywych zwierząt i insektów. Według pierwotnych planów, miały one obowiązywać przez okrągły rok. Teraz podjęto jednak decyzję, która może uczynić z tego wyjątku rozwiązanie permanentne.

W ostatnich dniach 2018 roku, Amerykańskie władze usunęły zapis o tymczasowym charakterze zwolnienia z tachografów. Zamiast tego zwolnienie ma obowiązywać „do odwołania”, a więc przez nieokreślony czas. Innymi słowy, przewoźnicy transportujący zwierzęta i insekty nie muszą w ogóle zawracać sobie głowy tachografami.

Zamiast tego kierowcy będą używali papierowych książeczek, w których ręcznie opiszą przebieg swojej pracy. Jest to rozwiązanie, które przy odrobinie wprawy pozwoli ukryć nawet dosyć poważne przekroczenie norm.

Z naszego punktu widzenia, można określić to ogromną ciekawostką. Nie od dziś bowiem wiadomo, że w transporcie zwierząt czasu zawsze jest za mało. W Europie często prowadzi to do manipulowania tachografami, oczywiście ściganego przez służby kontrolne. Amerykanie poszli zaś zupełnie inną drogą, dając na takie manipulacje oficjalne przyzwolenie. Najwyraźniej więc uznali, że ciężarówki z tachografami po prostu nie nadają się do przewozu zwierząt.