Jadąc w najbliższym czasie przez Wrocław, wielu z Was może się roześmiać lub też zostać skłonionym do refleksji. To zasługa akcji reklamowej MPK Wrocław, skierowanej bezpośrednio do kierowców ciężarówek. Zatrudnienie w komunikacji miejskiej jest tam przedstawione jako „dobra zamiana” w stosunku do pracy w transporcie towarowym. Można bowiem zerwać z „tygodniowymi wypadami z kumplami”, jak prześmiewczo nazwano dalekobieżne trasy.
Tutaj należy się wyjaśnienie, że komunikacja miejska od lat boryka się z brakiem kierowców autobusów. Pojawiają się nawet takie historie, jak ta z ubiegłego roku z Poznania. Będąc zdesperowanym w poszukiwaniu kierowców, tamtejsze MPK zdecydowało się na zatrudnienie sześciu Hindusów. Wyposażono ich nawet w elektroniczne translatory mowy, by umożliwić komunikację z pasażerami.
Źródeł tego problemu jest co najmniej kilka. Przez lata był to efekt bardzo niskich zarobków, skutecznie zniechęcających do tej branży. Sporo zmieniło też wejście Polski do Unii Europejskiej i masowa emigracja kierowców autobusów do Niemiec lub Wielkiej Brytanii. Następnie zaś, nawet gdy zarobki zaczęły rosnąć, problemem okazał się brak jakichkolwiek osób z prawem jazdy kategorii D.
Niewielu młodych ludzi decyduje się na zdobycie takich uprawnień, a towarzyszące temu wymagania tylko zniechęcają. Limity wieku to 21 lub 24 lata (w zależności od kwalifikacji wstępnej), a sam kurs wiąże się z aż 60 godzinami praktyki. Za to kierowcy ciężarówek wydają się idealnymi kandydatami. Nie tylko posiadają oni obycie z dużymi pojazdami, ale też łatwiej im zdobyć kategorię D. Jeśli bowiem posiadamy kategorię C, zajęcia praktyczne na D można skrócić o jedną trzecią, z 60 do 40 godzin.